"The Crown". Netflix pokazał ginekologiczny flirt Karola. O co chodziło z "Tampongate"?
"Marzę o tym, by zamieszkać w twoich spodniach" - mówił Karol do Camilli w trakcie bardzo intymnej rozmowy telefonicznej. Tę nielegalnie nagrano i sprzedano jednemu z tabloidów. Skandal wybuchł trzy lata później, czego Netflix nie mógł pominąć w "The Crown".
10.11.2022 | aktual.: 10.11.2022 13:26
"The Crown" wróciło z piątym sezonem, by opowiadać o wzlotach i upadkach brytyjskiej rodziny królewskiej. Twórcy pokazali już sporo skandali royalsów, ale kulminacja afer przypada na najnowszy sezon, w którym dominuje sprawa rozpadu małżeństwa Karola i Diany. Netflix nie mógł odpuścić szansy i przedstawił widzom jeden z najbardziej uwłaczających dla księcia Karola momentów - skandal z ujawnieniem jego prywatnej rozmowy z Camillą. W gazetach nazywano to "Camillagate" lub wprost "Tampongate".
Widzowie mogą być w szoku. Po pierwsze ze względu na to, co usłyszą w odcinku piątym "The Crown" - okazuje się, że wciąż wiele osób nie zna transkrypcji słynnej rozmowy Karola z kochanką. Po drugie - tego wątku w ogóle nie miało być. Mówił o tym Josh O'Connor, który wcielał się w księcia Karola w poprzednim, czwartym sezonie "The Crown". - Gdy zaproponowali mi tę rolę, moim pierwszym oświadczeniem było: nie robimy sceny z tamponem - powiedział wprost O'Connor. - To była moja jedyna postać, której nie musiałbym się wstydzić przed moimi rodzicami i nie było mowy, żebyśmy odgrywali tę intymną rozmowę - komentował.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
O co chodzi w "scenie z tamponem", którą oburzał się O'Connor? W grudniu 1989 r. Karol zadzwonił do Camilli, która spędzała świąteczny czas ze swoją rodziną. Opowiadał jej o swoim przemówieniu, ale rozmowa szybko przerodziła się we flirt. - Trzeba wyczuć atmosferę. Po ciemku wymacać drogę, jeśli… Jeśli wiesz, o czym mówię - zaczął Karol. - Świetnie ci idzie takie macanie - ciągnęła Camilla.
W tym miejscu w serialu rozmowa księcia i jego przyjaciółki się urywa. Widzimy mężczyznę w vanie, który podsłuchuje różne rozmowy telefoniczne w okolicy i przez przypadek trafia na tą prowadzoną przez księcia. Nagrywa ją i niedługo później pojawia się z taśmą w redakcji "Daily Mirror". Pracownicy gazety odsłuchują nagranie, ale uznają, że publikacja transkrypcji jest "zbyt niebezpieczna", bo jeśli to opublikują, będą odpowiedzialni za rozpad królewskiego małżeństwa. Zapłacili donosicielowi, a taśmę schowali w sejfie.
Niezwykle ważny jest kontekst. Monarchia była w tamtym czasie w potężnym kryzysie, co można zobaczyć w odcinku czwartym "The Crown", gdzie przedstawiony jest "annus horribilis", czyli koszmarny rok brytyjskiej monarchii. Camilla Parker Bowles była mężatką. Książę Karol był zaś mężem Diany i choć mieli problemy, o których już pisała prasa, to nie mówiło się jeszcze o rozpadzie związku, separacji. Na publikację taśm było zdecydowanie za wcześnie - poważniejsze konsekwencje poniosłaby pewnie redakcja, nie Karol czy Camilla.
Gdy "annus horribilis" dobiegł końca, a Karol i Diana ogłosili separację, w "Sunday Mirror" opublikowano transkrypcję rozmowy. Był styczeń 1993 r. "Nie mogę zacząć bez ciebie tygodnia", "napełniam twój bak, żebyś jakoś to zniosła", "potrzebuję ciebie kilka razy w tygodniu" - padało między kochankami, co jeden do jednego odtworzono w serialu.
- Potrzebuję cię cały czas. Kochanie, chcę ciebie teraz - mówi Karol. - Tak? - rzuca Camilla z westchnieniem. - Och, Boże. Gdybym mógł tak zamieszkać w twoich spodniach czy coś. Byłoby prościej - mówi książę. - W co byś się zamienił? W parę majtek? - pyta Camilla. - Jak znam swoje szczęście, to w tampon - stwierdza Karol. - Wylądowałbym w toalecie i kręcił się tam w kółko, nie dałoby się mnie spłukać. Póki następny tam nie wpadnie - wyjaśniał dalej następca tronu. - Mógłbyś się reinkarnować jako pudełko. Pudełko tamponów - kręciła dalej Camilla. A potem o wciskaniu odpowiednich guziczków "mocniej i mocniej".
"The Crown" tym razem oddało dialogi księcia i przyjaciółki z niemalże chirurgiczną precyzją, nie przeinaczając i nie pozbywając się pikanterii. W najdrobniejszych szczegółach odtworzono także stylizację Diany, czyli tzw. revenge dress, sukienkę zemsty, w której pojawiła się po raz pierwszy od publikacji nagrań męża.
Karol. Człowiek, którego da się pokochać
- Jakim prawem to robią? - rzuca serialowy Karol i tu już mamy interpretację tych wydarzeń przez scenarzystów "The Crown". W piątym odcinku poświęcają całe 50 minut sprośnym nagraniom, które księżniczka Anna nazywa "ginekologicznymi". I wydaje się, że to będzie najmocniejszy cios dla monarchii. Upokorzenie księcia Karola jest wielkie. On sam mówi, że to "kompletne unicestwienie jego postaci" i przekreślenie wszystkiego, na co przez lata pracował.
Netflix nie skupia się jednak na masowym parodiowaniu księcia, przebieraniu się za tampony przez komików, potężnym spadku popularności i trzęsieniu ziemi w brytyjskim parlamencie. "The Observer" pisał w 1993 r. "Człowiek, który opowiada, że chciałby stać się tamponem swojej kochanki ma w rzeczywistości zostać królem? Czy ten człowiek i brytyjska monarchia przeżyją fakt, że ludzie na całym świecie mogą przeczytać jego prywatne sekrety?". I był to jeden z łagodniejszych komentarzy.
"The Crown" skupia się jednak na relacjach między członkami brytyjskiego tronu. Pokazują, że jedni księcia zmieszali z błotem, jak książę Filip, który psychicznie maltretował wręcz syna, karcąc go publicznie przy doradcach jak małe dziecko, które właśnie rozbiło wazon za kilkaset tysięcy funtów. Inni - jak księżniczka Anna, czyli siostra Karola, wskazują, że choć nagrania są sprośne i z jej perspektywy nieco obleśne, to pokazał swoją ludzką twarz - to, że doświadcza szczeniackiej miłości, która odbiera zdrowy rozsądek.
Scenarzyści kompletnie zmieniają tym odcinkiem narrację o księciu Karolu. Miał być skandal i upokorzenie, a tymczasem Karol pokazany jest jako jedyna przytomna osoba w rodzinie królewskiej. Ma uczucia, pragnie, kocha. Rozumie opinię społeczną, chce pokazać się od lepszej strony. Ba, przede wszystkim rozumie, że monarchia musi się zmienić, jeśli ma przetrwać kolejne dziesięciolecia. Jest taka scena w tym odcinku, w której królowa Elżbieta surowym tonem tłumaczy, że Korona nie musi zabiegać o sympatie i poparcie. Ona jest i po prostu ludzie mają ją szanować i czcić.
- Karol jest sfrustrowany, bo Korona ma wiele cech wspólnych z przedmiotem nieożywionym. On woli być ożywiony. Ale to niebezpieczne. Można zniszczyć więcej, niż się zbuduje - mówi monarchini.
"The Crown" serwuje Karolowi najładniejszą laurkę, nawet gdy przedstawia sprośny skandal. - Musimy zaakceptować, to, że lata 90. były pełne trudnych momentów dla monarchii - komentuje dla "Entertainment Weekly" Peter Morgan, twórca "The Crown". - Nie znaczy to jednak, że historia będzie dla niego, ani dla monarchii nieprzyjazna. Show zdecydowanie takie nie jest. Mam ogromną sympatię do sytuacji tego człowieka. Ludzie mają w sobie więcej współczucia, niż nam się czasem wydaje - dodał Morgan.
Sympatia ta jest na tyle duża, że na koniec odcinka o "Tampongate" pokazany jest Karol, który zakłada Prince's Trust, czyli swoją najważniejszą charytatywną organizację, która ma pomagać młodym ludziom. Fundusz uruchomiono w 1976 r. Skandal wybuchł w 1993 r.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" opowiadamy o skandalicznych wczasach w pensjonacie "Biały Lotos", załamujemy ręce nad zdradą Henry’ego Cavilla oraz wspominamy największych mięśniaków kina akcji lat 80. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.