Pierwsza ciężarna uczestniczka "Rolnik szuka żony" zdradziła kulisy programu
Klaudia Czubak pojawiła się na planie "Rolnik szuka żony", będąc w ciąży. Uczestniczka chciała znaleźć kochającego partnera, przy kim zarówno ona, jak i jej nienarodzone jeszcze wtedy dziecko, mogliby poczuć się bezpiecznie. Nie dość, że nie znalazła miłości w reality-show, to jeszcze spadł na nią niewyobrażalny hejt. Teraz kobieta zdradziła co nieco na temat kulis formatu.
Pierwsza ciężarna uczestniczka "Rolnik szuka żony" zdradziła kulisy programu
Uczestniczka "Rolnika" udzieliła obszernego wywiadu Plejadzie. Rozmawiała z Natalią Wolniewicz o tym, co działo się na planie i poza nim. Nie da się ukryć, że pojawienie się Klaudii wywołało niemałe poruszenie. Jednym z powodów był fakt, że była w ciąży. Wcześniej takie przypadki nie miały miejsca.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czubak nie kryje, że miała obawy przed tym, co powiedzą ludzie, szczególnie ze względu na to, że pochodzi z małej miejscowości. Ale gdy zobaczyła wizytówkę rolnika Tomka, przepadła. Postanowiła zgłosić się do programu i zawalczyć o miłość.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o horrorach, które bawią, strasząc, wspominamy ekranizacje lektur, które chcielibyśmy zapomnieć, a także spoglądamy na Netfliksowego "Beckhama", bo jak tu na niego nie patrzeć? Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.
Szczery wywiad z Klaudią Czubak z "Rolnika"
Jak po upływie czasu uczestniczka ocenia swój udział w programie? "Poznałam wielu nowych ludzi. Z niektórymi naprawdę mamy kontakt na co dzień. Natomiast jeśli wiedziałabym, z jakim hejtem się spotkam i z jakim oburzeniem ludzi, że po co z brzuchem przychodzę do ‘Rolnika’, to nie wiem, czy bym się zdecydowała. Jeśli chodzi o Tomka i pozostałe dziewczyny to naprawdę było sympatycznie, nie mogę powiedzieć złego słowa. To, że relacja mi się nie udała, nie oznacza, że źle to będę wspominać" - powiedziała Plejadzie.
Udział ciężarnej wywołał spore poruszenie wśród widzów. Pojawiło się wiele negatywnych komentarzy na temat Klaudii. Kobieta nie kryje, że początkowo nie potrafiła sobie z tym poradzić. Jednak z czasem uznała, że nie ma sensu zaprzątać sobie głowy tym, co myślą o niej obcy ludzie.
Klaudia pochodzi z małej miejscowości
Udział w "Rolniku" odbił się też szerokim echem w miejscowości, z której pochodzi Czubak. Jak wyznaje, w pierwszej chwili mieszkańcy wsi dopytywali, jak potoczyły się jej dalsze losy, a ciąża zeszła na drugi plan. Ale z czasem "ten temat wrócił jak bumerang. Wszyscy byli zaciekawieni".
"Mój udział w programie był jednocześnie właśnie apelem do osób w podobnej sytuacji do mojej. To, że jesteś w ciąży, że jesteś sama, nie oznacza, że masz się zamknąć na ludzi. Chciałam powiedzieć dziewczynom: wyjdźmy z domu, pokażmy się - każdy ma prawo znaleźć partnera na całe życie".
Trwająca edycja "Rolnik szuka żony"
Klaudia z przyjemnością śledzi 10. edycję programu. "To jest taka nasza rodzinka. Musimy obejrzeć i wiedzieć na bieżąco, co tam się dzieje". Zdradziła też, komu najbardziej kibicuje. "Artur wydaje się sympatyczny - może mu się uda z Ulą. Jest też młody chłopak Mikołaj. Jemu kibicuję, bo ja też jestem dosyć młoda i podobnie jak ja pokazał odwagę w programie. On też przełamuje bariery - napisał do starszej dziewczyny od siebie i też pewnie mierzy się z hejtem. Chciałabym, żeby mu się udało".
Pokusiła się też o komentarz w sprawie Waldka i jego relacji z kobietą spoza programu. Uznała, że to, co zrobił, było nie fair w stosunku do kobiet, które zaprosił do swojego domu i przyznała, że ze zniecierpliwieniem czeka na dalszy rozwój wydarzeń.
Kulisy "Rolnika"
Klaudia zdradziła też co nieco na temat kulis powstawania formatu. "Wiadomo, niektóre sceny trzeba było wyciąć - inaczej program trwałby kilka godzin. Właściwie tylko jedna scena zawsze jest dublowana - chodzi o początek programu, jak dziewczyny wchodzą z walizkami do domu rolnika. W takich sytuacjach zdarza się, że coś nie wychodzi zgodnie z planem. Sceny z pracami na gospodarstwie nie są powtarzane. Produkcja mówi: idziemy do dojenia, to wszyscy idą i wykonują te czynności. Tu nie ma dubli. Atmosfera na planie też jest bardzo miła. Muszę przyznać, że twórcy otoczyli mnie fajną opieką. Zawsze pytali, czy nie potrzeba mi wody, czy się dobrze czuję. Jak coś trwało za długo, pytali, czy chcę usiąść. Reżyser też jest bardzo wyrozumiały".
W pewnym momencie poczuła jednak zwątpienie i uznała, że to czas najwyższy, aby wrócić do domu. Wówczas zwróciła się do reżysera. "Doszliśmy do porozumienia i ustaliliśmy, że Tomek podejmie decyzję, że wybiera Justynę - i tak było wiadomo, że mają się ku sobie".
Ciężarna uczestniczka dobrze wspomina udział w "Rolniku". Podkreśla, że kamery nie towarzyszyły im 24 godz. na dobę i że był czas na prywatne i szczere rozmowy w cztery oczy. Od emisji edycji, w której wzięła udział, minęło trochę czasu i dziś Klaudia jest mamą samotnie wychowującą dziecko.
"Początki były trudne. Byłam i wciąż jestem singielką. Musiałam sobie radzić. Ale to jest rola, której brakowało mi chyba w życiu. To był taki brakujący puzzel w mojej życiowej układance. Nie sądziłam, że tak dobrze się odnajdę w roli mamy. Ta sytuacja pokazała mi, że jestem dużo silniejsza niż myślałam".