Piasek był gościem Moniki Olejnik. Powiedział, czemu zdecydował się na coming out
Coming out Andrzeja Piasecznego jest tematem nr 1 nie tylko plotkarskich mediów. Muzyk był gościem w programie Moniki Olejnik. Opowiedział, dlaczego zdecydował się na ten krok teraz i czy chciałby wziąć ślub.
Andrzej Piaseczny wydał urodzinową płytę "50/50", do której stworzenia zaprosił zaprzyjaźnionych artystów. Promocja krążka wzbudziła medialną dyskusję. Wszystko z powodu piosenki "Miłość", która stała się przyczynkiem do coming outu artysty w jednym z wywiadów. Od kilku dni wyznanie Andrzeja Piasecznego nie schodzi z nagłówków nie tylko kolorowej prasy. Muzyk pojawił się w programie Moniki Olejnik w TVN24. Opowiedział, dlaczego właśnie teraz zdecydował się na coming out.
Olejnik zapytała muzyka, czy w związku z wyznaniem, spotkał go hejt. - Bardzo niewielki, co mnie zaskoczyło mocno - odpowiedział Piasek.
Dziennikarka zapytała, co się takiego stało, że postanowił wyoutować się właśnie teraz.
- Wreszcie wkurzyłem się maksymalnie, gdy prezydentem tego kraju na drugą kadencję został człowiek, który używał Niemców, Żydów i gejów w swojej kampanii jako straszaka na ludzi mniej wykształconych, być może mniej obytych światowo - odparł muzyk.
- Czemu tego nie zrobiłeś kilka miesięcy temu? - Dopytała Olejnik. - Dlatego, że nagrywałem płytę i dlatego, że na płycie jest piosenka, która o tym mówi - tłumaczył Piasek, dodając, że sztuka rządzi się swoimi prawami i potrzeba czasu, by mogła wybrzmieć.
W dalszej części rozmowy Olejnik zapytała, czy Piasek nie zrobił coming outu po prostu po to, by wypromować płytę.
- Jeśli przez tego typu promocję okaże się, że ta myśl dotrze do tych ludzi, którzy na co dzień przeżywają takie problemy… Bo my patrzymy na Polskę przez pryzmat większych miast. Ale 80 proc. tego kraju to są małe miasteczka i wioski. Tam życie wygląda zupełnie inaczej. Tam naprawdę dzieciaki boją się o tym mówić - odpowiedział Piasek.
Przez cały wywiad dziennikarka próbowała zadawać muzykowi osobiste pytania. Ten jednak robił uniki. W końcu zapytała o politykę: - Nie sądzisz, że słowa prezydenta, że LGBT to nie ludzie, to coś, co nas cofa? Że 20 lat temu nie było tak źle, jak teraz?
- Nie było, ale też nikt z rządzących wtedy, dbając o słupki wyborcze, nie zdecydował się nawet o pół kroku w kierunki przyjazności, legalizacji związków jednopłciowych - odpowiedział Piaseczny.
- Czy chciałbyś wziąć ślub? – zapytała Olejnik w pewnym momencie.
- Chciałbym mieć taką możliwość - usłyszała w odpowiedzi.
- A czy chciałbyś adoptować dzieci w przyszłości?
- Ja osobiście nie.