Paweł Orleański wyleciał z TVP po ingerencji prezesa. Wrócił do wyuczonego zawodu
Paweł Orleański kilka lat temu prowadził popularny teleturniej w Jedynce. Prezes Kurski doszedł jednak do wniosku, że prezentera znanego z TV4 trzeba zastąpić etatową gwiazdą TVP. Orleański nie krył rozczarowania takim obrotem spraw, ale szybko rzucił się w wir pracy.
04.05.2021 10:49
Paweł Orleański w TVP był pierwszym prowadzącym programu "The Wall - wygraj marzenia", który trafił na antenę we wrześniu 2017 r. Ale rok później prezenter został zwolniony, o czym dowiedział się z medialnych wypowiedzi Jacka Kurskiego. Na jego miejsce Telewizja Polska zatrudniła Macieja Kurzajewskiego.
Decyzja władz stacji długo była niezrozumiała dla widzów i samego Pawła Orleańskiego. Były prowadzący program kilka miesięcy po zwolnieniu skwitował TVP.
- Zostawiałem program z oglądalnością na poziomie 1,5 mln – mówił Orleański w Plejadzie. - Przykre jest to, że nie udało się tego utrzymać. Nie chcę mówić, kogo winię, bo to nie ma sensu – dodał były prezenter programu, który został zdjęty z anteny pod koniec 2019 r. ze względu na drastyczny spadek oglądalności.
Choć Orleański nie krył żalu do TVP, to zwolnienie z prowadzenia teleturnieju nie było dla niego końcem świata. Jako prezenter od 14 lat realizuje się w programie "Gallileo" TV4 (od maja 2020 r. "Gallileo w domu). Niedawno wrócił też do aktorstwa i pracy lektora.
Nie każdy wie, że Orleański to dyplomowany aktor po krakowskiej PWST, który ma na swoim koncie wiele ról filmowych i telewizyjnych ("Wiedźmin", "Samo życie", "Życie jak poker", "Plebania", "M jak miłość"). Po zwolnieniu z "The Wall" wystąpił w "Na dobre i na złe" i spektaklu teatralnym "Weekend z R." razem ze swoją żoną, Joanną Pierzak-Orleańską.
47-latek nie ukrywa, że ma ochotę na więcej. Ale nawet jeśli nie uda się wrócić do aktorstwa na "pełen etat", to Orleański ma też inne źródło dochodu w postaci własnej firmy. Jego biznes to studio Nowy Orlean, które zajmuje się "kompleksową postprodukcją obrazu i dźwięku".