Musi ją to boleć. Przyłębska tłumaczy się w TVP. "TK nie jest trybunałem Julii Przyłębskiej"
W święto Konstytucji 3 maja Julia Przyłębska w "Gościu Wiadomości" skorzystała z okazji, atakując polityków opozycji, stając w obronie sędziów oraz podkreślając, że "TK nie jest trybunałem Julii Przyłębskiej".
03.05.2021 23:34
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Poniedziałkowe wydanie "Gościa Wiadomości" z wiadomych względów było szczególne. Program poświęcono Konstytucji 3 maja. Rozmówczynią Michała Adamczyka była Julia Przyłębska. Rozmowa dotyczyła doniosłości i znaczenia ustawy w 1791 r. Nie mogło więc zabraknąć kontekstu historycznego. Prezes Trybunału Konstytucyjnego podkreślała niezwykłą nowoczesność dokumentu. - Nawiązywała do tradycji demokratycznych i trójpodziału władzy, który dzisiaj jest fundamentem funkcjonowania właściwie wszystkich demokracji - mówiła Przyłębska.
W rozmowie pojawiły się też rozbiory i funkcja konsolidacyjna dokumentu.
- Konstytucja miała naprawić, uporządkować Rzeczpospolitą, cały system prawny, wyeliminować te instytucje, które doprowadziły do chaosu, też do rozbiorów Polski. Miała w demokratyczny sposób zbudować Rzeczpospolitą. Nie udało się jej zablokować rozbiorów, ale udało się zbudować wewnętrzny ład - podkreślała.
Przyłębska wzywała do odejścia od "pedagogiki wstydu", dumy z dziedzictwa narodowego i faktu, że "jesteśmy pełnoprawnym członkiem wspólnoty europejskiej, który wniósł do niej pierwszą pisaną konstytucję".
Jednak w rozmowie z Adamczykiem padły też bardzo jaskrawe odniesienia do współczesności. Przyłębska wykorzystała sposobność i odgryzła się krytykom podważającym wyroki TK oraz jego legalność.
- Rzeczywiście stało się tak, że w ostatnim czasie konstytucja była na ustach wszystkich, że dokonywano różnych interpretacji konstytucji, wprowadzano społeczeństwo w błąd. Wielokrotnie dostrzegam, że wielu polityków powoływano się na jakieś treści konstytucji, których nie mogłam odnaleźć - ironizowała.
Nie zabrakło też odniesienia do słynnego sformułowania "Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej" padającego ciągle do tej pory w "Faktach" i na antenie TVN24. Zaczęto używać go tuż po ogłoszeniu wyroku TK ws. ograniczenia aborcji embriopatologicznej.
- TK nie jest trybunałem Julii Przyłębskiej. Pozwolę sobie przy okazji tej rozmowy w tak ważne święto o tym powiedzieć. Apeluję do odpowiedzialności wszystkich polityków, zarówno krajowych, jak i europejskich. To TK, który został wybrany zgodnie z regułami określonymi przez naszą konstytucję - tłumaczyła wyraźnie zdenerwowana Przyłębska.
Prezes TK skomentowała też krytykę pod adresem sędziów.
- To jest TK wybrany zgodnie z regułami określonymi przez naszą konstytucję. Składa się z 15 niezależnych i niezawisłych sędziów. Każdy ma jeden głos, głos prezesa TK jest z nimi równoważny. To piętnastka odważnych sędziów, którzy codziennie są poddawani olbrzymiej presji. Właściwie niespotykanej w żadnym kraju UE.
W ocenie Przyłębskiej "podważanie statusu sędziów, poniżanie i groźby" są bezprecedensowe.
- Świadczy to nie o sędziach trybunału, ale o wszystkich tych, którzy się tego dopuszczają - mówiła.
Możliwe, że Przyłębskiej chodziło o Stanisława Piotrowicza i Krystynę Pawłowicz. O pierwszym sędzi mówi się jako o "prokuratorze stanu wojennego", na którego karierze cieniem kładzie się sprawa księdza z Tylawy. Z kolei Pawłowicz była krytykowana ostatnio m.in. za skandaliczny wpis o transpłciowym dziecku.