Para z TVP nakręciła wojenny film. Chce pokazać go w kinach
21.02.2023 07:46
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Karolina Pajączkowska i jej narzeczony Marcin Nowak na co dzień pracują dla TVP Info i w ostatnich miesiącach sporo czasu spędzili na Ukrainie, relacjonując wydarzenia wojenne. Efektem ich prac jest film dokumentalny, który lada dzień trafi na antenę. Twórcy mają jednak apetyt na więcej.
Dziennikarka TVP Info jako jedna z reporterek publicznej stacji już w pierwszych tygodniach od wybuchu wojny w Ukrainie wybrała się na front. Jako wydawca z ramienia TVP World towarzyszył jej Marcin Nowak, a jak się później okazało, przy okazji narodziło się między nimi większe uczucie. Para zaręczyła się podczas grudniowego urlopu w Tajlandii.
Zanim zakochani zaczną planować ślub, ich pierwsze "dziecko" ujrzy światło dzienne. Prawdopodobnie 24 lutego, czyli w pierwszą rocznicę wybuchu wojny na Ukrainie, na antenie TVP Info zostanie wyemitowany dokument Pajączkowskiej i Nowaka "Siedem grzechów głównych". O idei produkcji dziennikarka opowiedziała w rozmowie z Wirtualnymi Mediami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Film jest efektem naszych wyjazdów i misji dziennikarskich w ubiegłym roku. Spędziliśmy tam łącznie prawie 100 dni, zbierając materiały. Ale dokument nie był "robiony pod tezę", nie szukaliśmy bohaterów odpowiadających scenariuszowi, gdyż on rodził się w trakcie realizacji. Dotarliśmy do historii, które będą mrozić krew w żyłach. (...) Odwołujemy się do siedmiu grzechów głównych, bo pokazujemy historie siedmiu bohaterów: zarówno indywidualnych jak i zbiorowych. Przez ich pryzmat zaś ukażemy zbrodnie Rosjan, ale uzupełnione o komentarz ekspertów, badaczy i aktywistów - zapowiada Karolina Pajączkowska.
Twórcy podkreślają, że w filmie będzie sporo drastycznych scen, dlatego z pewnością "Siedem grzechów Putina" zostanie wyemitowany w późnych godzinach wieczornych. Ambicje Pajączkowskiej sięgają jednak poza TVP: - Chcielibyśmy też pokazywać go szerzej, być może w kinach w Polsce i na głównej antenie TVP.
Ale zamiast cieszyć się sukcesem dziennikarka TVP Info zauważa powody, przez które jej film "mógłby być lepszy". Swego czasu Pajączkowska publicznie spierała się na Twitterze z Jackiem Łęskim o "ekskluzywność" swoich materiałów z Charkowa, skąd oboje relacjonowali wojenne działania.
- To mocny film, ale mógłby być lepszy. Mógłby taki być, gdyby nie rywalizacja między dziennikarzami różnych stacji, a nawet nieraz w ramach jednej stacji. Łącząc siły moglibyśmy zrobić rewelacyjny film, ale niestety zabrakło współpracy i solidarności między wojennymi korespondentami z Polski - podsumowała współautorka dokumentu.