"Oszust z Tindera". Zwrot akcji ws. ochroniarza? Twórczynie ujawniają nowe fakty
Simon Leviev oszukał kobiety na 10 mln dolarów. Wstrząsającą historię "księcia diamentów" pokazano w filmie dokumentalnym Netfliksa. Teraz jego twórczynie zdradzają nowe informacje, które zdobyły. Dotyczą m.in. ochroniarza Piotra K., który zdążył już pozwać Netfliksa i żąda 3 mln euro odszkodowania.
09.02.2022 | aktual.: 22.02.2022 11:19
"Oszust z Tindera" bije rekordy popularności na Netfliksie. Jeszcze nigdy żaden film dokumentalny na tej platformie nie budził takich emocji i nie przyciągał tak wielu widzów. Internauci spędzili w sumie ponad 45 mln godzin, oglądając historię trzech kobiet, od których Simon Leviev wyłudził setki tysięcy dolarów. Izraelczyk zadbał o drobne szczegóły i stworzył wielowymiarowe oszustwo, podając się za syna miliardera, który zajmuje się od lat handlem diamentami (Lev Leviev). Po miesiącach znajomości z kobietami, rozkochaniu ich w sobie, zbudowaniu całkiem ciekawej relacji, zaczynał wyciągać od nich pieniądze.
Twórczynie netfliksowego filmu - Felicity Morris i producentka Bernadette Higgins - zebrały tyle materiału, że wiele wątków nie zmieściło się w filmie. Szczególnie te dotyczące przeszłości Simona, jego dzieciństwa, a także informacje dotyczące schematu jego przestępczej działalności. Nowe fakty zdradzają w podcaście "The Making of a Swindler". Oto co ujawniają w pierwszym odcinku, który udostępniono 9 lutego.
Kolejna kobieta, którą chciał oszukać
Morris i Higgins zagłębiają się jeszcze mocniej w historię Simona. W pierwszym odcinku podcastu Netfliksa rozkładają na czynniki pierwsze wizerunek bogacza, jaki sobie pieczołowicie tworzył.
Na początku wypowiadają się bohaterki filmu: Cecile, Pernilla i Ayleen. Opisują, że nie było żadnych sygnałów ostrzegawczych, że Simon to oszust. Dla nich jednym z ważnych dowodów na to, że jest tym, za kogo się podaje, było jego instagramowe konto. Konto pełne zdjęć z podróży, spotkań biznesowych. I te wszystkie zdjęcia nie pojawiły się nagle. Fotki pojawiały się na koncie przez lata. Simon miał przyjaciół, którzy oznaczali go na swoich zdjęciach, podróżowali z nim. Trudno było w tym dostrzec jakąś ściemę.
W podcaście wypowiada się nowa postać – kolejna uwodzona przez Simona kobieta. Przedstawiona jest jako Lucy, która poznała Levieva przez Tindera mniej więcej w tym samym czasie, w którym był w związku z Cecile i Ayleen.
Lucy przyznaje, że wygooglowała Simona i wszystkie informacje, które jej podał, zgadzały się z tym, co pisano o nim w internecie. Spotkała się z nim na drinka w luksusowym hotelu. Na miejscu Simonowi towarzyszyła grupa kobiet, wśród których miała być rzekoma asystentka Levieva i jego księgowa. Lucy wierzyła, że jeśli tak wiele kobiet dla niego pracuje, to może być o siebie spokojna.
W Simonie wcale się nie zadurzyła. Była przekonana, że na jednym spotkaniu ich znajomość się zakończy. Tak się jednak nie stało, bo mężczyzna zaprosił ją do luksusowej restauracji. Zaznaczył, że ma "wziąć się za swój wygląd" i elegancko się ubrać. Była w tym czasie w podróży i nic przy sobie takiego nie miała. Simon zabrał ją więc do drogich butików, by kupiła sobie coś drogiego, w czym mogłaby się pojawić u jego boku.
- Gdy zrozumiał, że nie chwyci przynęty, zerwał z nią kontakt - słyszymy.
O co chodzi z ochroniarzem Peterem?
Morris i Higgins są zdania, że Simon Leviev przez lata mógł oszukiwać dziesiątki osób, bo miał wokół siebie ludzi, którzy uwiarygodniali jego historię. Określają ich jako aktorów drugiego planu, którzy byli częścią "wyjątkowego" życia Simona. Chodzi m.in. o jego ochroniarza, który zarówno w filmie, jak i w podcaście przedstawiany jest jako Peter. W "Oszuście…" pokazano jednak bilety lotnicze, które świadczą o tym, że ochroniarz to Piotr K. z Polski.
- Wszystkie poszkodowane w tej historii osoby zetknęły się z ochroniarzem Peterem pochodzącym ze wschodniej części Europy, który nigdy nie opuszczał Simona – mówi Higgins.
- Gdy pierwszy raz go zobaczyłam, stwierdziłam, że jeśli komuś nie groziłoby niebezpieczeństwo, to nie potrzebowałby takiego wielkiego ochroniarza – komentuje jedna z poszkodowanych kobiet.
Panie nie zdradzają za wiele o samym Peterze. Podkreślają jego cechy fizyczne i to, że dzięki jego nieustannej obecności wierzyły, że Simonowi naprawdę grozi niebezpieczeństwo. A to przekładało się na fakt, że były skłonne płacić za to, by ich ukochany mógł uciekać przed swoimi wrogami.
Oglądając film, można było zrozumieć, że Peter współpracował z Simonem Levievem. Ale czy na pewno? Tu następuje zwrot akcji. Mówi o tym Ayleen, która była w związku z Izraelczykiem przez 18 miesięcy.
Simon tłumaczył jej, że ochroniarz został mu przydzielony przez jakieś służby, by nikt go nie skrzywdził. Simon jednak postanowił zatrudnić Petera na stałe.
Ayleen ujawniła w podcaście, że pół roku po tym, jak związała się z Levievem, Peter nagle zniknął. Miał rzucić pracę.
– Simon powiedział, że Peter przeszedł na stronę wroga, za co dostał 500 tys. euro – wspomina, ale zaznacza, że to mogła być kolejna historyjka stworzona przez oszusta. Możliwe, że Peter został oszukany przez Simona. Dlaczego? Ayleen komentuje: - Pamiętam sytuację, jak Peter krzyczał na Simona, że nie dostaje swoich pieniędzy.
- Nie mamy dowodu na to, że Peter wiedział, co robi Simon, ani też na to, że Peter nie wiedział, że Simon nie jest synem miliardera – przyznaje wprost Felicity Morris.
A to komplikuje sprawę, bo w filmie "Oszust z Tindera" pokazano wizerunek Petera/Piotra, nie zamazano jego twarzy. - Piotra K. pozbawiono prawa do prywatności. Za sprawą snutych w internecie teorii angażujących klienta w zarzuty stawiane de facto innej osobie, można zaryzykować stwierdzenie, że pozbawiono go także dobrego imienia i renomy koniecznej do dalszego wykonywania zawodu – komentuje dla Onetu pełnomocniczka Piotra K., Joanna Parafianowicz.
I dodaje: - Piotr K. żąda od Netfliksa przeprosin, które miałyby być opublikowane na stronie głównej platformy przez 60 dni, a także odszkodowania w wysokości trzech mln euro.
Dwie inne ważne postacie: wspólnik i szofer
Reżyserka i producentka rzucają także więcej światła na postać rzekomego wspólnika biznesowego Simona. Avichay przedstawiany jest także jako jego bliski przyjaciel. Poszkodowane kobiety podkreślają, że był kolejną osobą, która uwiarygadniała całą historię o milionerze; pokazywał im dokumenty, ważne umowy itd.
Cecile przyznaje, że nie raz słyszała, jak Avichay i Simon rozmawiają o handlu diamentami. – Wiedzieli, że będę słuchała. Potrafię sobie wyobrazić, że uśmiechali się do siebie, opowiadając sobie te bajeczki. Wiedzieli, że przez to głupia Cecile bardziej uwierzy w tę historię.
Ayleen przyznaje z kolei, że gdy Simon rozpoczął etap wyłudzania od niej pieniędzy, to Avichay dzwonił do niej i błagał, żeby pomogła Simonowi. Czy i on mógł zostać oszukany? Czy może świadomie grał w tę grę? Ayleen: - Nie mam pojęcia. On też zniknął.
Twórczynie są jednak zgodne: - Nie ma opcji, że nie wiedział, że Simon nie jest prawdziwym dziedzicem miliardera (…) Widziałyśmy ich wspólne zdjęcia z dzieciństwa. Ta relacja sięga wielu lat wstecz.
W podcaście wypowiada się także matka dziecka Simona Levieva, której zeznania doprowadziły do skazania mężczyzny w 2015 r. w Finlandii. Ciekawy nowy wątek serwuje… szofer Simona z Londynu.
Mężczyzna przedstawiający się jako Jamal został oddelegowany przez swoją firmę do wożenia Simona Levieva, gdy tylko ten pojawiać się będzie w Londynie. Wygooglował go i stwierdził, że to kolejny bogaty dzieciak, który popisuje się swoim majątkiem. Jamal w pewnym sensie dołączył do ekipy Levieva.
Izraelczyk miał zaproponować mu pracę i wynagrodzenie w wysokości 7 tys. dolarów miesięcznie, co nigdy nie doszło do skutku.
– To charyzmatyczny gość, z którym chcesz się spotykać. Sprawiał, że czułeś się wyjątkową osobą, a potem dźgał cię i zostawiał, żebyś się wykrwawił – komentuje.
Jamal miał być tym szoferem, który odwiózł Cecile z randki z Simonem, a następnie transportował ją na lotnisko.
W podcaście pada pytanie: - Myślisz, że woziłeś te kobiety jak na rzeź?
Na co Jamal odpowiada: – Tak. To obrzydliwe. Nie wiedziałem co robi, a on krzywdził ludzi. To nie jest fajne. Próbuję to wymazać. On obiecywał mi różne rzeczy, które nigdy się nie wydarzyły. Czuję, że jestem częściowo winny tego, co się tym kobietom stało, bo pomogłem mu stworzyć ten obrazek wyjątkowego człowieka.
I dodał: - Ten facet jest niebezpieczny.
Felicity Morris i Bernadette Higgins zaznaczają wprost, że kontaktowały się z Peterem, Avichay’em, a także z kobietami, które były rzekomo asystentkami Levieva. Żadne z nich nie chciało wystąpić ani przed kamerą, ani wypowiedzieć się podcaście. Czy Piotr K. miał w takim razie szansę, by się bronić?