Oszust z hitu Netfliksa przerywa milczenie. Opublikował komunikat
Film "Oszust z Tindera" okazał się hitem internetu. Dziś mnożą się artykuły o tym, co Simon Leviev zrobił kobietom, które poznał za pośrednictwem Tindera. Wyłudził 10 mln dolarów, by żyć jak bogacz. Jego zdjęcia krążą po największych portalach internetowych świata. Musiał zareagować.
"Oszust z Tindera" to film reżyserki Felicity Morris, która opowiada historię trzech kobiet wykorzystanych przez Simona Levieva. Cecilie Fjelljøy, Pernilla Sjoholm i Ayleen Charlotte zakochały się w Simonie, który podawał się za potentata diamentów, syna miliardera, kochającego tatę, który potrzebował miłości. Był jednak profesjonalnym oszustem, który tygodniami, a nawet miesiącami wkręcał kobiety w piramidalne kłamstwo. Gdy wierzyły, że chce spędzić z nimi życie, prosił je o przysługę w postaci pomocy finansowej.
Simon, serwując kobietom wyjątkowo wiarygodną historię o tym, że ktoś próbuje go zabić i nie może korzystać ze swoich kart kredytowych, wyłudził od każdej ze swoich partnerek setki tysięcy dolarów. W "Oszuście z Tindera" kobiety przez prawie 2 godziny trwania filmu opisują, jak dokładnie działał Simon. Na jego reakcję nie trzeba było długo czekać.
Zdjęcia Simona krążą w sieci, o historii rozpisują się wszystkie mniejsze i większe media z całego świata. Netflix zapowiedział już, że od 9 lutego startuje z podcastem, w którym twórczynie zdradzą jeszcze wiecej historii dotyczących Levieva.
Mężczyzna tymczasem robi się coraz bardziej popularny na Instagramie. Jego prywatne konto obserwuje ponad 200 tys. użytkowników, a liczba ta cały czas rośnie. Leviev jest na wolności, bo nigdy nie oskarżono go o wyłudzanie pieniędzy i oszustwa.
Na jego reakcję po premierze filmu nie trzeba było długo czekać.
W piątkowy wieczór (4 lutego) opublikował na Instagramie komunikat:
"Dziękuję za wasze wsparcie" - zaczął. "Przedstawię swoją wersję tej historii za kilka dni, gdy wszystko sobie poukładam i będę mógł opowiedzieć o tym najlepiej, jak potrafię, a także z szacunkiem do wszystkich wmieszanych w to osób i do siebie samego. Do tego czasu, proszę, miejsce otwarte serca i umysły".