"Oszust z Tindera" żyje swoim najlepszym życiem. "Nie wierzył, że jego historia zostanie upubliczniona"

Simon Leviev wyłudził od kobiet blisko 10 mln dolarów. Tytułowy "Oszust z Tindera" żyje na wolności i dalej wydaje majątek na luksusowe zachcianki. Film Netfliksa przyniesie przełom w sprawie? Wiadomo, co dalej.

Twarz Simona Levieva zna dziś cały świat
Twarz Simona Levieva zna dziś cały świat
Źródło zdjęć: © Instagram
Magdalena Drozdek

04.02.2022 | aktual.: 22.02.2022 11:19

"Oszust z Tindera" to nowy hit na Netfliksie. Film dokumentalny przedstawia historię trzech kobiet, które zostały oszukane przez Simona Levieva - syna rabina, który przedstawiał im się jako "książę diamentów". Leviev stworzył fałszywą postać potentata diamentów, milionera, który szuka prawdziwej miłości na Tinderze. Zbudował wielowarstwowe oszustwo, którego ofiarą padły Cecilie Fjelljøy, Pernilla Sjoholm i Ayleen Charlotte.

Zapraszał je do najdroższych hotelów, podróżował prywatnym samolotem, jadał w luksusowych restauracjach, ubierał się w markowych sklepach i jeździł najdroższymi, sportowymi samochodami. Nie mogły mu nie uwierzyć. Jednak po kilku miesiącach znajomości Cecille i Pernilla zaczęły dostawać od Simona prośby o to, by wspomogły go finansowo. W dokumencie Netfliksa opowiedziały ze szczegółami, jak Leviev oszukał je na setki tysięcy dolarów. Wiadomo, że film Felicity Morris nie zamknie tematu.

Felicity Morris i producentka Bernie Higgins udzieliły wywiadu, w którym opowiedziały o kulisach filmu. Zgodnie potwierdziły, że Cecille, Pernilla i Ayleen bardzo zaangażowały się w nagrywanie dokumentu i nie trzeba ich było w ogóle namawiać do udziału w tym projekcie.

- Nie pukaliśmy do ich drzwi, błagając, by opowiedziały swoje traumatyczne historie. One chciały o tym opowiedzieć, bo wiedziały, że ludzie uwierzą w nie tylko wtedy, gdy zobaczą to na własne oczy - przyznała Higgins.

- Gdybyśmy nie zrobiły tego filmu, nikt tak naprawdę nie wiedziałby, kim jest Simon Leviev. Gdyby VG Norway nie opublikowało historii Cecille, nikt nie chciałby jej wierzyć. Ona wcześniej była z tym na policji i wiedziała, że nie potraktowali jej poważnie. W pewnym sensie ten film dał im sprawiedliwość. Nadszedł czas, by świat dowiedział się, kim jest ten mężczyzna i doprowadzić w końcu do jego skazania - skomentowała z kolei Morris.

W rozmowie z Deirdre Molumby podkreśliły, że o tym wielomilionowym oszustwie dowiedziały się z reportażu norweskich śledczych z VG Norway. Gdy opublikowano tekst, na kobiety oszukane przez Simona wylała się potężna fala hejtu. Oskarżano je, że to one same są sobie winne. W reportażu pokazano mniej szczegółów dotyczących tego, jak działał Simon Leviev, dlatego Morris i Higgins zdecydowały się nakręcić film dokumentalny.

- Chcieliśmy, by ludzie zrozumieli, że Tinder nie jest tym czarnym charakterem. Nie chodzi o to, by nie ufać facetom i kobietom, którzy używają aplikacji randkowych. Chcieliśmy pokazać, że wszyscy jesteśmy wyjątkowymi ludźmi, którzy potrafią przezwyciężyć nawet tak trudne historie - komentuje producentka.

A reżyserka przyznaje, że film udowadnia, że nie można nie doceniać kobiet: - Simon nie wierzył, że jego historia kiedykolwiek zostanie upubliczniona. Udowodniłyśmy też, że nigdy nie można cierpieć w milczeniu. Jest wiele ofiar, które zostały skrzywdzone w podobny sposób. Trzeba odważyć się i opowiedzieć głośno o tym, co się przeżyło.

Punktują, że twarz Simona zna dziś cały świat i być może nie zdoła już oszukać żadnej z kobiet. Warto przypomnieć, że w filmie Ayleen zdradza, że Simon chciał przejść szereg operacji plastycznych, by nie dało się go już tak łatwo rozpoznać. Lekarz odmówił, punktując, że tak robią tylko kryminaliści.

Ciąg dalszy nastąpi

Jak można było przekonać się w ostatnich minutach filmu, Simon Leviev nigdy nie odpowiedział przed sądem za wyłudzenia i oszukanie kobiet, których może być nawet kilkanaście na całym świecie.

Dzięki działaniom Ayleen Charlotte, stracił cały swój majątek. Z "króla diamentów" stał się "królem bezdomnych". Ale tylko na chwilę. Cecille i Pernilla także mu nie odpuściły i w 2019 r. Simon został zatrzymany przez Interpol. Skazano go jednak tylko na 15 miesięcy więzienia za posługiwanie się fałszywym paszportem.

Simon Leviev
Simon Leviev© Instagram

Simon opuścił więzienie w maju 2020 r. Za kratami spędził zaledwie 5 miesięcy, bo wybuchła pandemia i władze więzienia miały podobno bać się o życie i zdrowie więźniów. Z doniesień medialnych wynika, że Leviev nie przestał oszukiwać. Głośno było o tym, że podszył się pod pracownika opieki medycznej i dostał tym samym dawkę szczepionki poza kolejką.

Dziś Simon żyje jak bogacz na wolności. Mieszka w Izraelu. Natomiast jego ofiary wciąż żyją z długami.

Wiele wskazuje na to, że może dość do ponownego otwarcia sądowych akt Simona. Widzowie na całym świecie śledzą dziś historię kobiet i oszusta z Tindera, a Netflix idzie za ciosem i nie ma zamiaru poprzestać na jednym filmie.

Wiadomo już, że od 9 lutego emitowany będzie podcast "The Making of a Swindler", w którym twórczynie przedstawią nowe fakty w sprawie i kulisy powstawania hitu Netfliksa.

Simon Leviev
Simon Leviev© Instagram

W pierwszym odcinku usłyszymy historie ochroniarza Petera, a także rzekomego wspólnika Simona. Czy pracowali dla Levieva, czy zostali oszukani tak, jak te trzy kobiety? Drugi odcinek ma skupić się na tym, jak Simon budował swój wizerunek i jakie metody psychologiczne stosował, by kobiety mu wierzyły. Trzeci odcinek poświęcony będzie przeszłości oszusta, który dorastał jako syn rabina w Tel Avivie. W podcaście mają wypowiadać się osoby związane ze sprawą, psycholodzy, a także policjant, który prowadził śledztwo przeciwko Levievowi.

Simon tymczasem jest bezkarną gwiazdą Instagrama. W chwili publikacji filmu na Netfliksie miał nieco ponad 90 tys. obserwatorów na Instagramie. Dziś doczekał się widowni liczącej ponad 200 tys. osób.

Źródło artykułu:WP Teleshow
netflixoszusttinder
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (18)