Ostatni wywiad Kamila Durczoka. Nie zdążył go autoryzować
Dwa tygodnie temu Kamil Durczok udzielił wywiadu, w którym otwarcie mówi m.in. o alkoholowym nałogu, dziennikarstwie i obecnym stanie zdrowia. Jego słowa, których nie zdążył autoryzować, po śmierci wybrzmiały szczególnie mocno. To rachunek sumienia, w którym Durczok równie surowo jak siebie, rozlicza też innych.
16.11.2021 13:06
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wywiad z Kamilem Durczokiem ukazał się w serwisie Plejada niedługo po tym, jak media obiegła informacja o śmierci dziennikarza. Rozmowę z Durczokiem na początku listopada przeprowadził Michał Misiorek. Jak czytamy na stronach Plejady, wywiad nie został autoryzowany, ale jak podkreśla jego autor, opublikowany tekst "wiernie oddaje wypowiedzi Kamila Durczoka".
W obszernej publikacji dawny szef "Faktów" TVN nie unika odwiedzi na najtrudniejsze pytania dotyczace jego licznych upadków w życiu prywatnym i zawodowym.
Durczok skomentował m.in. ostatni wyrok, jaki otrzymał za jazdę pod wpływem alkoholu. Przyznał, że boi się więzienia, ale i zasugerował, że zarzutu sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym został mu postawiony na polityczne zamówienie.
Z pogardą mówił też o współczesnym polskim dziennikarstwie i o mediach publicznych, które nazwał "szczujnią" i "goebbelsowska szczekaczką". Zapewniał, że nie marzy o powrocie do telewizji, a chce skupić się na rozwoju swojej aplikacji - Durczokracji, bo "nie chcę mieć dwóch milionów idiotów po drugiej stronie, wolę mieć sto, pięćdziesiąt czy nawet dziesięć tysięcy ludzi, którzy rozumieją rzeczywistość".
Nie przebierał też w słowach, komentując dzisiejszą polityczną rzeczywistość, nazywając Jarosława Kaczyńskiego "oszalałym satrapą, dyktatorem i reżimowcem".
Kamil Durczok opowiedział też o swoim głośnym rozstaniu z TVN, które odbyło się w cieniu skandalu i oskarżeń o mobbing oraz molestowanie seksualne. Do końca zaprzeczał tym twierdzeniom, tak w wywiadzie dla Plejady podsumowując swój styl pracy w "Faktach" TVN.
- W TVN wobec leni i niekompetentnych osób byłem tyranem. Wcale się tego nie wstydzę. Przekonałem się na własnej skórze, że duża grupa ludzi autentycznie mnie nienawidziła, ale byli to na tyle tchórzliwi ludzie, że nie umieli przyznać się do tego, gdy byłem na szczycie. Gdy z niego spadłem, wskoczyli na mnie bez miłosierdzia - stwierdził Durczok w rozmowie z Michałem Misiorkiem.
Równie bezkompromisowo Durczok opowiada o swojej walce z nałogiem alkoholowym i rakiem.
- Pokonałem nowotwór, mimo że lekarze dawali mi na to 15 proc. szans, ale nie nauczyło mnie to szacunku do życia. Wręcz przeciwnie. Zacząłem rozrabiać jeszcze bardziej. Zrobiłem licencję pilota, coraz szybciej jeździłem autem, wielokrotnie ryzykowałem. Zresztą, inne choroby też niewiele mnie nauczyły - wyznał dziennikarz.
Pytany o swój obecny stan zdrowia, Durczok nie ukrywał, że jest pod stałą opieką lekarzy. Wykluczył jednak powrót choroby nowotworowej.
- To nie jest nawrót. Po prostu mój organizm wystawia rachunek za czterdzieści kilka lat naprawdę mocnej eksploatacji. Cały czas jestem pod kontrolą lekarzy. Czasami mam wrażenie, że częściej widuję ich niż mojego brata - wyznał Kamil Durczok.