"Kamil miał wielki żal". Gorzkie słowa przyjaciela Durczoka
- W środku to był niesłychanie ciepły i wrażliwy człowiek. Był zawsze pomocny, zawsze blisko ludzi, którzy byli dla niego ważni - wspomina Kamila Durczoka Witold Pustułka, śląski dziennikarz i przyjaciel zmarłego.
16.11.2021 11:25
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
We wtorek rano, 16 listopada, w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Katowicach zmarł Kamil Durczok, znany dziennikarz. Jak przekazała w oficjalnym oświadczeniu Joanna Chłądzyńska, rzeczniczka szpitala, przyczyną śmierci dziennikarza było "zaostrzenie przewlekłej choroby i zatrzymanie krążenia". Kamil Durczok miał 53 lata.
Durczok urodził się w Katowicach i był związany ze Śląskiem, choć przez większość swojego zawodowego życia pracował w Warszawie. Do Telewizji Polskiej trafił w 1993 roku, najpierw do katowickiego ośrodka, a później na ogólnopolską antenę. W 2006 roku przeszedł do TVN-u, gdzie był gospodarzem, a następnie naczelnym "Faktów". Pracował tam do 2015 roku, odchodząc w atmosferze skandalu. Potem pojawiał się jeszcze na antenie Polsatu, gdzie prowadził autorski program "Brutalna prawda. Kamil Durczok ujawnia". Był laureatem w zasadzie wszystkich liczących się nagród dla dziennikarzy: Grand Pressa, Złotej Kamery i Wiktora.
Po śmierci Kamila Durczoka jego znajomi i przyjaciele wspominają znanego dziennikarza. Jednym z nich jest Witold Pustułka, także związany z mediami, wieloletni przyjaciel zmarłego. Przez wiele lat był dziennikarzem najważniejszej śląskiej gazety regionalnej, "Dziennika Zachodniego", a potem wydawcą innego lokalnego medium, "Trybuny Górniczej".
- Znaliśmy się 30 lat i mogę z dumą powiedzieć, że to było 30 lat wielkiej i szczerej przyjaźni - wspomina Witold Pustułka. - W środku to był niesłychanie ciepły i wrażliwy człowiek. Był zawsze pomocny, zawsze blisko ludzi, którzy byli dla niego ważni. Pamiętam, że zawsze, jak do mnie dzwonił, mówił tym swoim "telewizyjnym" głosem: "cześć przyjacielu". Już samo to powitanie było bardzo symboliczne, pełne ciepła i skracające dystans - stwierdza śląski dziennikarz, który zwraca uwagę także na zawodowe osiągnięcia zmarłego przyjaciela.
- Był bardzo wszechstronnym dziennikarzem, bardzo utalentowanym pod względem zawodowym. Zawsze zwracałem uwagę na to, jak pięknym, literackim językiem się posługiwał, kiedy pisał teksty. Był wielkim pasjonatem motoryzacji i próbował mnie tym zarazić, ale było to równie bezskutecznie jak moje próby zainteresowania go moimi pasjami: piłką nożną, jeżdżeniem na rowerze czy tenisem. Nie zgrywaliśmy się w tym względzie, ale zarazem znakomicie się uzupełnialiśmy - podkreślił Pustułka, który w rozmowie z WP wspomina też, jaką przykrość sprawiły Durczokowi niedawne działania stacji TVN, świętującej latem swój jubileusz.
- Wiem, że Kamil miał wielki żal, kiedy zauważył, że podczas obchodów 25-lecia TVN, z którym był tak długo i mocno związany, został zupełnie "wycięty" z wszystkich materiałów wizualnych i wypowiedzi. Wiem, że to było dla niego bardzo trudne. Nie mogę powiedzieć dziś już nic więcej poza tym, że to był po prostu kochany chłopak - skwitował Witold Pustułka.