Opole 2017: festiwal "skazany" na TVP? Innych na to nie stać
Nie cichnie dyskusja o tym, czy i w jakiej formie odbędzie się tegoroczny festiwal polskiej piosenki. O porozumieniu pomiędzy TVP a Opolem nie ma już mowy. Prezydent Opola zapowiada imprezę w innym terminie, Jacek Kurski przenosi ją do innego miasta. Choć chęci Opola są wielkie, sporo wskazuje na to, że organizacja festiwalu w formie, do jakiej jesteśmy przyzwyczajeni, pozostaje wciąż w rękach TVP.
Prezydent Opola po wypowiedzeniu umowy z TVP zapowiedział, że zorganizuje festiwal jesienią, prawdopodobnie z innym nadawcą. Jak informowaliśmy wcześniej, największe stacje nie są zainteresowane organizacją festiwalu w Opolu. TVN nie otrzymał ani nawet nie składał takiej propozycji, w Polsacie także nie pojawił się ten temat. - Mamy swój festiwal (Super Hit Festiwal, przyp. Red.), który organizujemy od kilkunastu lat w Sopocie, więc skupiamy się głównie na tym – mówił WP Teleshow Tomasz Matwiejczuk, rzecznik prasowy stacji.
Władzom Opola pozostają więc mniejsze stacje, kanały tematyczne czy portale internetowe. Negocjacje trwają, ale przedstawiciele miasta nie zdradzają żadnych szczegółów. Eksperci wyliczyli jednak dla portalu wirtualnemedia.pl, że taka opcja ma dużo mniejsze szanse na powodzenie. Zaznaczają, że dotacja miasta na to przedsięwzięcie nie przekracza miliona złotych, a koszt organizacji to przynajmniej kilka milionów złotych. Musiałoby znaleźć nadawcę, który wyłożyłby taką kwotę, a poza "wielką czwórką" niewielu na to stać. - Festiwal w Opolu w komercyjnej stacji wyglądałby tak: ciągła ekspozycja sponsorów, prowadzący zachęcający do wysyłania sms-ów i dwa długie bloki reklamowe w każdej godzinie zegarowej. Czyli przeciwieństwo Festiwalu, do którego jesteśmy przyzwyczajeni – stwierdził jeden z ekspertów.
Wygląda więc na to, że festiwal w formie, do jakiej jesteśmy przyzwyczajeni, jest skazany na organizację przez TVP. Na razie nie wiadomo jednak, gdzie, zgodnie z zapowiedziami, Jacek Kurski przeniesie festiwal. Najbardziej prawdopodobne wydają się Kielce, z którymi stacja prowadzi negocjacje. Czy podpiszą umowę? To wyjaśni się prawdopodobnie w niedzielę, gdyż wtedy Kurski ma pojawić się w stolicy województwa świętokrzyskiego.
Kielce, jak wynika z medialnych doniesień, już przygotowują się do organizacji i przenoszą z Amfiteatru Kadzielnia wydarzenia, które miały się tam odbyć w terminie 9-10 czerwca. Decyzję miasta potwierdził Karol Golonka z Kabaretu Skeczów Męczących, informując na Facebooku o przeniesieniu Polskiej Nocy Kabaretowej. Jego zdaniem, tak szybka i niespodziewana decyzja uderza nie tylko w wykonawców, ale i widzów, którzy kupili bilety na kabareton w amfiteatrze, a zmiana ciągnie za sobą konsekwencje organizacyjne i finansowe. Zaznaczył też, że organizacja Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki w Kielcach nie jest dobrym pomysłem.
- Panie Prezydencie, wrzuca Pan do naszego miasta, kukułcze jajo. Festiwal, który na lata pozostanie w świadomości ludzi jako symbol rozłamu środowiska muzycznego, politycznej awantury, cenzury, w najgorszym wydaniu. Festiwal, który uczyni z naszego miasta stolicę obciachu. Jestem przekonany, że Artystom, którzy odmówili udziału w Festiwalu w Opolu, nie chodziło o miejsce, nie podjęli trudnej decyzji o rezygnacji, bo nie podobał im się opolski amfiteatr, więc tłumnie przystąpią do „Festiwalu w Opolu w Kielcach". Zrezygnowali wspierając swoich kolegów, zrezygnowali, by nie być oskarżonym przez swoich widzów o oportunizm, zrezygnowali, bo polityka jak nigdy wcześniej weszła na scenę i choćby wygwizdywana, stała na niej z uśmiechem na ustach. Wysiądźmy z tej karuzeli, zanim dojdzie do katastrofy – dodał.
Jaki będzie finał tej sytuacji? Jak donoszą media, sprawa może się rozwiązać jeszcze do końca tygodnia, po wizycie Kurskiego w Kielcach.