"Ludzie udający dziennikarzy". Ekspert punktuje kłamstwa TVP ws. Unii
"Wiadomości" TVP pokazują UE jako rządzone z Berlina superpaństwo, w którym "zabija się nienarodzone dzieci", likwiduje się wspólnoty katolickie oraz zakazuje mięsa. - Te kłamstwa i insynuacje nie mają nic wspólnego z etyką dziennikarską - ocenia w rozmowie z WP medioznawca dr Krzysztof Grzegorzewski.
20.10.2021 18:41
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Przekaz TVP na temat Unii Europejskiej słabo współgra z zapewnieniami polityków PiS, w tym premiera Morawieckiego, że polexit to fake news, Polska z UE nie chce wychodzić, a orzeczenie TK wcale nie oznacza pierwszego kroku do opuszczenia wspólnoty.
Podczas gdy politycy PiS zapewniają, że nie ma się czego obawiać, programy TVP malują UE jako obcy Polakom twór antypolski, antychrześcijański, a nawet zagrażający polskim podniebieniom, bo rzekomo zamiast schabowego, komisarze z Brukseli zmuszą nas wkrótce do jedzenia tofu i soczewicy.
Weźmy wtorkowe wieczorne "Wiadomości" prowadzone przez Michała Adamczyka. Wyemitowano w nich materiał Konrada Węża, który przez kilka minut straszył widzów naszą przyszłością w UE. Nie znalazła się w nim ani jedna neutralna czy pozytywna informacja na temat wspólnoty.
Dziennikarz TVP pokazał za to Unię jako przyszłe "superpaństwo" zarządzane z Brukseli i Berlina. Zdaniem TVP nie będzie w nim miejsca dla chrześcijaństwa, a wspólnoty religijne zostaną zlikwidowane. Bruksela i Berlin będą walczyły z katolikami i krzyżami; tradycyjna rodzina będzie zagrożona przez małżeństwa gejowskie adoptujące dzieci. Będzie to Europa "neomarksistowska" pod znakiem LGBT. Obalone zostaną tradycyjne wartości.
Co jeszcze? Obowiązywać w tej nadchodzącej Europie ma "swobodne prawo do zabijania nienarodzonych dzieci". Jeśli chodzi o ekologię, to narzucony Polsce "ideologiczny pakiet klimatyczny", rzekomo chroniący środowisko, tak naprawdę sprawi, że podrożeje energia.
Mało tego, społeczeństwo takiej Unii będzie wegańskie. Będziemy jeść tofu i pić mleko sojowe, bo w "superpaństwie" zabronione będą - jak twierdzi TVP - mięso, jajka i mleko oraz... wędkarstwo.
Zobacz także
Z materiałów TVP i TVP Info wynika, że Polki i Polacy takiego superpaństwa, zarządzanego z Berlina, oczywiście nie chcą. Nie chcą też Donalda Tuska, który gra w "niemiecką grę" i wszystko, co robi, robi "für Deutschland".
Z innych materiałów TVP dowiemy się też, że unijna - czytaj: niemiecka - biurokracja uderza w prężnie rozwijającą się polską gospodarkę, stąd kara za kopalnię Turów. Patryk Jaki wręcz wyliczył, że nasz kraj traci na członkostwie w UE 535 mld zł (te "wyliczenia" pracowników SGH w Warszawie zostały od tego czasu zdyskredytowane jako manipulacja).
Zdaniem TVP Polki i Polacy, którzy w wolnych, demokratycznych wyborach od 2015 r. wybierają PiS, muszą się przeciwstawić Unii w takim kształcie, bo inaczej zniknie polska rodzina, polska suwerenność i religia katolicka.
Czy ten przekaz telewizji Jacka Kurskiego jest prawdziwy, czy zmanipulowany? Czy jest obiektywny, czy stronniczy? I dlaczego właściwie rząd zapowiada, że w Unii zostajemy, podczas gdy TVP niemal codziennie Unią nas straszy, przedstawiając ją jako wrogi twór, chcący zniszczyć nasz "zagrożony" naród?
Rozmawiamy o tym z dr Krzysztofem Grzegorzewskim, medioznawcą z Uniwersytetu Łódzkiego.
WP: Rzekomo mamy zostać w UE, ale TVP od wielu tygodni nam tę Unię obrzydza, pokazując ją jako potężne zagrożenie dla naszego narodu, wiary i zwyczajów kulinarnych. O co tu chodzi?
Dr Krzysztof Grzegorzewski: Propaganda TVP wypełnia zadanie, którego nie mogą wypełnić politycy PiS. Takiemu Kaczyńskiemu czy Morawieckiemu nie przystoi wypowiadać pewnych kwestii. Morawiecki nie może powiedzieć wprost: "Wychodzimy, bo nie będzie Niemiec pluł nam w twarz". Więc na odcinek brudnej roboty, zamiast polityków, rzuca się ludzi udających dziennikarzy. To, co robią ci ludzie, nie ma nic wspólnego z elementarnymi zasadami etyki dziennikarskiej.
Jak ta etyka jest łamana w materiałach TVP?
Jeśli wskazuje się w takim materiale na pewne "fakty", to należy je potwierdzić. A to są wszystko przypuszczenia, insynuacje, prawicowe stereotypy, manipulacje. Czy ktoś w UE walczy z katolikami i krzyżami? Niczego takiego nie ma. Czy wspólnoty religijne mają zostać zlikwidowane? To kłamstwo, nikt żadnych wspólnot nie likwiduje.
Dziennikarz TVP używa w kontekście UE zwrotów: "walka z katolikami", "likwidacja wspólnot religijnych i narodowych" czy "obalenie tradycyjnej hierarchii wartości".
To jest metaforyka wojenna, która ma zmobilizować elektorat PiS. To socjotechnika stosowana od lat przez ojca Tadeusza Rydzyka. Sugeruje siłę i przemoc: Unia będzie coś obalać siłą, będzie kogoś likwidować. Tymczasem UE to traktaty, regulacje i procedury, a nie przemoc.
Tradycyjna polska rodzina jest zagrożona przez społeczność LGBT?
Kolejne kłamstwo, bo przecież małżeństwa gejowskie nie wyprą tradycyjnych rodzin, nie ma takiego zagrożenia.
Rzekomo powstanie zarządzane z Berlina superpaństwo…
To ma wywołać złe skojarzenia z niemiecką mocarstwowością, może nawet z czasami Hitlera. To jest wyolbrzymienie, przesada, aby to superpaństwo wydało nam się szczególnie groźne i niebezpieczne. To ma budzić negatywne skojarzenia z III Rzeszą czy ZSRR.
TVP straszy, że zagraża Polakom rzekomo unijny "neomarksizm".
To ma się oczywiście kojarzyć z komunizmem, z Leninem i Stalinem. Ale co to właściwie jest ten "neomarksizm"? To słowo wytrych, mętniactwo intelektualne – używanie pojęć, które nie mają żadnego znaczenia albo mają mętne, niejasne znaczenie. Czy ktoś to telewidzowi objaśnił? Nie!
"Bruksela domaga się swobodnego prawa do zabijania nienarodzonych dzieci" – mówi dziennikarz "Wiadomości".
To, co w medycynie nazywa się leczeniem patologii ciąży, w TVP nazywa się zabijaniem nienarodzonych. Przecież nie chodzi tu o żadne "zabijanie nienarodzonych", o żadną eugenikę, tylko o przerwanie ciąży, usunięcie płodu w uzasadnionym przypadku, gdy ten płód jest chory, zdeformowany, czy gdy taka ciąża zagraża życiu matki.
Lecimy dalej: TVP straszy nas "ideologicznym pakietem klimatycznym".
To taka sama bzdura, jak "ideologia gender". Jak wyszydzić pakiet klimatyczny, który ma nas ochronić przed dalszą katastrofą klimatyczną? W TVP dopisali słowo "ideologiczny", kolejne słowo wytrych, które ma ten pakiet wyszydzić.
Pakiet klimatyczny powstał wszak na gruncie nauki, by chronić zdewastowane środowisko. Ale dziennikarze i politycy PiS przeczą nauce i promują nieuctwo. To wynika z braku szacunku do uczelni, do profesorów i dorobku naukowego ludzkości. Wyrugujmy naukę, wyrugujmy racjonalne myślenie, podważmy zaufanie do ekspertów i wypełnijmy to wolne miejsce naszymi treściami ideologicznymi, aby łatwiej było rządzić ludźmi.
Teraz mój ulubiony przykład: UE zakaże spożywania mięsa i jajek, wszyscy będziemy jeść tofu i pić mleko sojowe. Tego żaden polski smakosz schabowego i golonki nie wytrzyma.
Jedzenie mięsa nie będzie w UE zabronione i społeczeństwo wegańskie nie będzie przymusem. Nie ma żadnych dowodów, że ktoś mnie zmusi do jedzenia tofu. Więc to jest kolejna manipulacja.
Oczywiście, jak każda biurokracja, także UE czasem przesadza z regulacjami na temat np. kiszonej kapusty. Każdej biurokracji to się zdarza i takie zapędy trzeba hamować. Ale niestety, różnej maści oszuści intelektualni potrafią, jak widać, wykorzystać tę przesadę biurokratyczną Brukseli.
Co innego mnie tu uderza: pogarda do ludzi, którzy chcą żyć czy jeść inaczej niż większość. W UE jest miejsce także dla wegetarian. No, ale polski kołtun musi te mody zachodnie obśmiać. A mnie wegetarianizm w ogóle nie przeszkadza.
To jak to w końcu jest? Chcą wyjść czy chcą zostać? Komu wierzyć? Premierowi Morawieckiemu czy przekazowi TVP?
Z jednej strony są zapewnienia Mateusza Morawieckiego, że zostajemy i nigdzie się nie wybieramy. Ale z drugiej strony stan faktyczny jest taki, że TK uznał wyższość prawa polskiego nad prawem unijnym. Zapewniają nas, że zostajemy, a konfrontują się z władzami UE. Co innego mówi premier, a co innego kreowana przez jego kolegów z TVP propaganda. W tym kontekście odbieram słowa Morawieckiego jako drwinę z odbiorców: brak szacunku zarówno do własnych wyborców, jak i przeciwników jego rządu.
Politycy PiS chyba rzeczywiście naiwnie wierzą, że Polska, razem z Węgrami, zmieni Unię Europejską. Wstaliśmy przecież z kolan i oto pokazujemy swoją mocarstwowość. Naszymi sojusznikami są tu Marine Le Pen, Matteo Salvini i Victor Orban. Powalczymy!
A powalczymy?
Nie. Europa odchodzi od nacjonalizmu, izolacjonizmu i ksenofobii. Polska nie zahamuje postępu społecznego, postępu cywilizacyjnego, rozwoju idei politycznych i dorobku Europy. Każdy organizm polityczny, w tym UE, ewoluuje. A Kaczyński z Morawieckim nie zatrzymają historii Europy.