"Miłość jest ślepa". Producent wyjawia nieznane fakty. Tego nie pokazali w show

Zaręczyć się z kimś, kogo nie widziało się na oczy? Decydować się na tak ważny krok jedynie na podstawie rozmowy? Amerykańskie show Netfliksa stało się hitem i ma nawet japońską wersję. Teraz twórca formatu zdradza coś, czego kompletnie się nie spodziewaliśmy.

Nie każdy wybór w show był trafiony
Nie każdy wybór w show był trafiony
Basia Żelazko

22.02.2022 | aktual.: 22.02.2022 13:06

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Po tym, jak w "Ślubie od pierwszego wejrzenia" ludzie przysięgają miłość i wierność do grobowej deski kompletnie obcym osobom, "Miłość jest ślepa" wydaje się niewinną zabawą. 12 kobiet i 12 mężczyzn przez kilka dni rozmawia ze sobą, ale każdy jest zamknięty w oddzielnym pokoju. "Randki" odbywają się przez ścianę i polegają jedynie na rozmowie, czasem wymianie jakiegoś drobiazgu.

Teoretycznie show "Miłość jest ślepa" ma być eksperymentem, w którym sprawdza się, czy więź emocjonalna i intelektualna wystarczy, by się w kimś zakochać. Bez pytania o wzrost i wagę, bez filtrów na Instagramie. Pierwszy sezon programu, który pojawił się tuż przed początkiem pandemii, stał się hitem. Widzowie z wypiekami na twarzach śledzili losy par, które postanowiły się zaręczyć.

Niedawno premierę miał drugi sezon show. Niestety bardzo widoczne jest, że jego uczestnicy przyszli do programu nie po miłość, a po... popularność. Wiedząc, że będą w programie tylko, gdy się zaręczą, dokonywali naprawdę zadziwiających i nietrafionych wyborów. Teraz Chris Coelen, twórca formatu, w rozmowie z "Variety" zdradza coś, czego widzowie nie mogli zobaczyć.

Okazuje się, że zarówno w pierwszym, jak i w drugim sezonie zaręczonych par było więcej, niż zobaczyli widzowie! Tzn. że ktoś zdecydował się na ślub z nieznaną sobie osobą, ale producenci porzucili ich i ani nie wysłali na egzotyczną podróż przedślubną, ani nie zorganizowali im ślubu. Ta para po wyjściu z pokoi po prostu się spotkała i już poza kamerami zdecydowała, co dalej. Jak producenci decydowali, kogo zostawić w programie?

- To jest zgadywanka. Nigdy nie mamy pojęcia, co się wydarzy, co będzie ciekawe - odpowiedział wymijająco w wywiadzie Coelen.

Jak się okazuje, zarówno w pierwszym jak i drugim sezonie pary, które zostały porzucone przez produkcję, były dwie. Tymczasem przed nami finałowy odcinek "Miłości", w którym dowiemy się, czy wszyscy powiedzą sobie "tak!".

Komentarze (1)