"Milionerzy": zawodniczka przegrała sporą sumę. Odpadła na pytaniu o agrest
W "Milionerach" wiedza to tylko jedna ze składowych, która przyczynia się do wygranej. Równie ważna jest intuicja czy odwaga w podejmowaniu decyzji. Nieraz ryzyko opłaca się zawodnikom. Zdarza się jednak że przez "strzał" przepada spora wygrana. Przekonała się o tym uczestniczka ostatniego odcinka.
W "Milionerach" ostatnio sporą sumę próbowała zdobyć Magdalena Panek z Jeleniej Góry. Skończyła studia w Opolu na trzech kierunkach: administracji, ekonomii i prawie. W grze szło jej naprawdę nieźle. Nie miała problemu z rozszyfrowaniem związków frazeologicznych, udało jej się też dopasować bohaterki do dramatu Czechowa. Pamiętała też, który z aktorów zagrał Jamesa Bonda jedynie raz – chodziło o George’a Lazenby’ego.
Wydawało się więc, że będzie kolejną zawodniczką, która zaimponuje widzom swoją grą w teleturnieju. Niestety, zaskoczyło ją pozornie banalne pytanie za 10 tys. zł. Chodziło o nazwę owocu, który nazywany jest zwyczajowo agrestem.
Odpowiedzi, nie da się ukryć, były mylące. a) porzeczka agrest b) malina agrest c) agrest jeżyna d) agrest borówka – wybierała uczestniczka spośród propozycji.
- Ja znam to po prostu jako agrest – przyznała szczerze. – Najbardziej przypomina mi krzak maliny i jeżyny – dodała. Zdecydowała się postawić na odpowiedź "agrest jeżyna". Szybko okazało się, że intuicja ją zawiodła.
- Niestety nie. Porzeczka agrest. Ale zagrałaś odważnie, dzielnie – pogratulował jej Urbański. Ostatecznie zawodniczka zakończyła grę z jedynie gwarantowanym tysiącem zł. Oglądaliście ten odcinek?