Mija 15 lat od śmierci Mariusza Sabiniewicza. Bliscy do końca wierzyli, że uda mu się wygrać z chorobą

Mariusz Sabiniewicz nie żyje już od 15 lat
Mariusz Sabiniewicz nie żyje już od 15 lat
Źródło zdjęć: © AKPA
oprac. MOS

26.04.2022 14:48, aktual.: 26.04.2022 15:18

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Aktor Mariusz Sabiniewicz zmarł 26 kwietnia 2007 r. po nawrocie choroby nowotworowej. Miał zaledwie 44 lata. Do końca starał się grać, a ekipa "M jak miłość" ułatwiała mu to zadanie.

Mariusz Sabiniewicz był cenionym aktorem, głównie teatralnym, ale widzowie pamiętają go z roli Norberta Wojciechowskiego, partnera Marty Mostowiak (Dominika Ostałowska) w serialu "M jak miłość". Aktor wcale nie czuł się więźniem jednej roli, wręcz przeciwnie - był zadowolony, że w życiu udało mu się grać zarówno amantów, jak i czarne charaktery.

Po raz pierwszy z rakiem trzustki Sabiniewicz zmagał się w 2002 r. - Do końca trzeba walczyć. Przynajmniej się starać. Rozkleić się, rozmazać jest najłatwiej - mówił w wywiadzie dla "Gali". Otwarcie mówił o swojej chorobie i nie rezygnował z obowiązków zawodowych.

Scenarzyści "M jak miłość" poszli mu na rękę i na czas leczenia jego bohater też znikał z serialu. Gdy po kuracji aktor wrócił do pracy, również zadbano o ułatwienie mu tego zadania, więc grany przez niego bohater zaczął poruszać się na wózku inwalidzkim.

- Nie tylko nie miałem oporów, ale pomysł przyjąłem z radością. Przed paru laty życie mnie mocno doświadczyło, przeżywałem ciężkie chwile, musiałem brać chemię. Wtedy nie poradziłbym sobie, gdyby nie rodzina i koledzy z teatru. Tego typu doświadczenia uwrażliwiają człowieka na innych. Po tamtych przeżyciach serialowy Norbert stał mi się znacznie bliższy - oceniał w rozmowie ze "Światem seriali".

Mariusz Sabiniewicz cieszył się sympatią nie tylko widzów, ale i kolegów z planu. Jego serialowa partnerka Dominika Ostałowska zapewniała, że przez siedem lat współpracy nigdy się o nic nie posprzeczali. Aktor tryskał humorem i uchodził za bardzo życzliwą osobę.

Niestety drugi rzut choroby był dla niego trudniejszy. Przyjmował jednak ten los z pokorą.

- W szpitalu nie ma podziałów na osoby lepsze i gorsze. Ludziom popularnym wcale nie choruje się wygodniej. Żyję w ciągłym strachu, ale staram się o tym nie myśleć - zwierzał się.

Trudno uwierzyć, że od śmierci Sabiniewicza mija już 15 lat. Podczas jego pogrzebu na cmentarzu Miłostowo w Poznaniu ówczesna scenarzystka "M jak miłość" Ilona Łepkowska mówiła, że wszyscy jego znajomi i bliscy wierzyli, że aktorowi uda się po raz drugi wygrać z rakiem.

- Wierzyliśmy, że mu się uda. Przeżyliśmy dwa nawroty jego choroby, ale mieliśmy, tak jak on, nadzieję, że śmierć można odegnać.

Słuchasz podcastów? Jeśli tak, spróbuj nowej produkcji WP Kultura o filmach, netfliksach, książkach i telewizji. "Clickbait. Podcast o popkulturze" dostępny jest na Spotify oraz w aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Źródło artykułu:WP Teleshow
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także