Michał Rachoń straszy widzów. Zapłacimy krocie za ekologiczne "szaleństwo"
Gospodarz programu "#Jedziemy" w TV Republika, Michał Rachoń, zakpił z planowanej przez rząd transformacji energetycznej. Martwi się, że nie starczy przez to pieniędzy na zbrojenia. Nie wierzy, że ocieplenie klimatu, nawet o 1,5 stopnia, może się źle skończyć.
Środowiska prawicowe w Polsce bywają sceptyczne wobec ostrzeżeń ekologów i naukowców. Prezydent Andrzej Duda mówił, że klimat "z jakichś przyczyn się ociepla", ale "nie wie, w jakim stopniu człowiek w rzeczywistości przyczynia się do zmian klimatycznych". Była posłanka PiS, a obecnie sędzina TK, Krystyna Pawłowicz, poszła o krok dalej, pisząc o "eko-ideolo-terrorystach", działających w imieniu "Złego".
"Eko-głupcy wprowadzają już modę na ograniczenie narodzin dzieci, zakazy hodowli zwierząt, bo im tlenu zabraknie… Ale po co im ten tlen, skoro w piekle do życia potrzebna im tylko siarka" - żartowała w swoim stylu w mediach społecznościowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z kolei portal niezależna.pl, w którym często publikują dziennikarze Tomasza Sakiewicza, głośno reklamował rozmowę z liderem zespołu Dr Hackenbush cytatem z jego antyunijnej piosenki: "Zabraniają nam pierdzenia, bo się klimat zmienia".
Kto za to zapłaci?
Teraz na małą złośliwość w temacie pozwolił sobie szef programowy TV Republika, Michał Rachoń, w programie "#Jedziemy". Nie podoba mu się zapowiadana przez rząd transformacja energetyczna, polegająca na odchodzeniu w gospodarce od paliw kopalnych na rzecz energii odnawialnej. Ma to znacząco ograniczyć emisję dwutlenku węgla i efekt cieplarniany, zabójczy dla naszej planety i życia na niej.
- Na całość tego szaleństwa ekipa rządząca najwyraźniej pieniądze znajdzie [...]. Tak, na to pieniądze się znajdą, tyle tylko, że będą to pieniądze z państwa kieszeni. Kiedy człowiek patrzy na te liczby i próbuje je sobie pododawać, około 100 mld rocznie mają kosztować dopłaty. To mają być koszty przeprowadzenia transformacji energetycznej, której celem jest co? Celem jest w 2115 r., żeby średnia temperatura na świecie nie wzrosła o 1,5 czy pół stopnia - opowiadał z niedowierzaniem.
"Ugotujemy się w 2115 r."
Michał Rachoń widzi na liście budżetowych wydatków ważniejsze priorytety od działań mających zapobiec katastrofie klimatycznej.
- Mamy na to wydawać więcej pieniędzy niż wydajemy na swoje zbrojenia, służbę zdrowia. [...] "Dobrze" wydane pieniądze. Pieniędzy nie będzie na laptopy, na zmniejszanie cen energii, ale na transformację energetyczną muszą się znaleźć, bo się ugotujemy w 2115 r. - kpił prowadzący.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o serialach, które "ubito" zdecydowanie za wcześnie oraz wymieniamy te, które powinny pożegnać się z widzami już kilka sezonów temu. Możecie nas słuchać na Spotify, Apple Podcasts, YouTube oraz w Audiotece i Open FM.