Medioznawca o TVP: "O Tusku do znudzenia ten sam przekaz"
Wieczorne "Wiadomości" TVP w sobotę i niedzielę poświęciły połowę swoich wydań Donaldowi Tuskowi i jego powrotowi do polskiej polityki. - Narracja związana z Tuskiem jest przewidywalna - ocenia w rozmowie z WP medioznawca prof. Jacek Dąbała
05.07.2021 14:23
W sobotę 3 lipca i niedzielę 4 lipca w wieczornych "Wiadomościach" TVP ok. 50 proc. czasu antenowego poświęcono powrotowi Donalda Tuska na polską scenę polityczną.
Pokazano mówiącego po niemiecku Donalda Tuska z Angelą Merkek; Tuska rzekomo odpowiadającego za szereg afer PO; Tuska jako "rudą, mściwą kanalię" (słowa Aleksandra Kwaśniewskiego i Ryszarda Kalisza z podsłuchu w restauracji "Sowa i Przyjaciele"); Tuska odpowiadającego za biedę Polaków, Tuska odpowiadającego za wyjście Wielkiej Brytanii z UE i kryzys uchodźczy w Europie; Tuska podpisującego umowę gazową z Rosją i zapraszającego do Polski Siergieja Ławrowa, szefa rosyjskiego MSZ.
Jak powiedział nasz informator w TVP, redakcja "Wiadomości" od dawna szykowała się na te wydania. Hasło "Tusk wraca!" rzucono w TVP już kilka tygodni temu. Nie trzeba więc było zrzucać na gorąco żadnych innych tematów, aby zrobić miejsce dla materiałów atakujących przewodniczącego PO.
Poprosiliśmy prof. Jacka Dąbałę, specjalistę ds. mediów, propagandy i komunikacji z KUL-u w Lublinie, audytora jakości mediów (Dabalamedia.com), o ocenę tych dwóch wydań głównego serwisu informacyjnego TVP.
- Nie zobaczyłem w nich niczego nowego - powiedział prof. Dąbała. - Narracja związana z powrotem Tuska niespecjalnie się zmienia. Jest przewidywalna. Stale pojawiają się te same tematy o "winie Tuska" i jego "niemieckości".
- Jedyne, co się teraz zmieniło, to intensywność przekazu - kontynuuje prof. Dąbała. - To jest zwielokrotnione uderzenie w to samo miejsce. Powtarzamy w kółko te same zarzuty w rozmaitych konfiguracjach. Powtarzamy i czekamy, w jakim stopniu będzie to skutkowało.
Na czym polega ten rodzaj propagandy? Prof. Dąbała nie ma wątpliwości.
- To ma być przekaz emocjonalny, bo emocje łatwej ludziom sprzedać. Niemcy wywołali wojnę, a teraz rzekomo chcą nas pognębić i oszukać. To ma wywołać w odbiorcy złe konotacje. Wiele technik celujących, aby zdyskredytować przeciwnika politycznego, jest w TVP używanych.
Dąbała sądzi, że nie ma to nic wspólnego z obiektywnym, rzetelnym dziennikarstwem.
- Przekaz dziennikarski powinien być bezstronny i powinien proporcjonalnie pokazywać racje obu stron - przypomina medioznawca. - Tego w "Wiadomościach" znów zabrakło. Przekaz znów był jednostronny.