Martyna Wojciechowska na randce w Himalajach. "Bardzo, bardzo się denerwuję"
28.03.2024 06:22
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Tuż przed Wielkanocą Martyna Wojciechowska przesłała relację z Nepalu. "Lecę na spotkanie z chłopakiem" - wyznała podekscytowana. Trudno się dziwić, bo "chłopak" ma wyjątkowe znaczenie w jej życiu.
Martyna Wojciechowska od 15 lat, z małą przerwą, realizuje dla TVN "Kobietę na krańcu świata". Ale nie jest to format bliźniaczo podobny do kultowego programu podróżniczego TVP jej idolki Elżbiety Dzikowskiej i Tony'ego Halika "Pieprz i wanilia". Dziennikarka TVN wgryza się w swoich ekspedycjach w najbardziej bolesne wątki, szczególnie te, dotyczące kobiet: biedę, seksizm, przemoc.
Sama Martyna Wojciechowska jest podróżniczką głęboko poranioną w trakcie swoich wypraw. Wizyty w szpitalu, jak stwierdziła w serwisie ofeminin.pl, przestała liczyć po 50. razie. Ale największe spusztoszenie odczuła psychicznie po wypadku samochodowym na Islandii, w którym zginął jej przyjaciel i operator programu Rafał Łukaszewicz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Game changer"
- Myślałam, że już nigdy się nie podniosę. Nie mogłam pogodzić się z myślą, że Rafał osierocił trójkę dzieci. Miałam złamany kręgosłup, ale nikomu nie mówiłam, że mam złamaną psychikę. Nie widziałam powodu, żeby rano wstać z łóżka. Nie chciałam żyć - wspominała Martyna Wojciechowska w rozmowie z "Vivą!".
W niedawnym wywiadzie stwierdziła, że podniosła się dopiero po wyprawie na szczyt świata w 2006 r.
- Moja decyzja o wspinaniu się na Mount Everest uratowała mi życie. [...] Ja się uczepiłam myśli, że w przyszłym sezonie wspinaczkowym zdobędę Mout Everest. [...] To był ten game changer dla mnie, w mojej głowie. To było jedyne narzędzie, którym się mogłam posłużyć, żeby wyjść, dzisiaj wiem, z depresji, w której byłam i z myśli o tym, że po prostu nie chcę żyć - wyznała w wywiadzie dla ofeminin.pl.
W marcu 2024 r. Martyna Wojciechowska, przy okazji zdjęć do kolejnego sezonu "Kobiety na krańcu świata", znalazła się w Nepalu, ponownie u podnóża Czomolungmy.
"Uwaga, mój autobus przyjechał..."
- Nie potrafię wytłumaczyć emocji, które mi teraz towarzyszą. To jest ostatni przystanek przed Kala Pattar (5623 m w Himalajach - red.). Już za chwile zobaczę Mount Everest, którego nie widziałam przez ostatnie 18 lat. I to jest takie uczucie, jak przed spotkaniem z wielką miłością, miłością życia. [...] Bardzo, bardzo się denerwuję. Jest we nie mnóstwo emocji, wielkiej ekscytacji. Uwaga, mój autobus przyjechał... - urwała swoją relację w mediach społecznościowych Martyna Wojciechowska w momencie, kiedy wylądował po nią helikopter.
"Lecę na spotkanie z chłopakiem" - dodała w poście.
Puentę tej "Love Affair", w ramach jubileuszowej, 15. edycji "Kobiety na krańcu świata", podróżniczka zapowiedziała dopiero na jesień br. w TVN.
W 52. odcinku podcastu "Clickbait" rozwiązujemy "Problem trzech ciał" Netfliksa, zachwycamy się "Szogunem" na Disney+ i wspominamy najlepsze seriale 2023 roku nagrodzone na gali Top Seriale 2024. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: