Marta Manowska poszła do kościoła. Ksiądz ją wypatrzył i zareagował
Marta Manowska nie posiada się ze szczęścia, gdy widzi, że zeswatane przez nią pary w "Rolnik suka żony" stają na ślubnym kobiercu. Chętnie przyjmuje zaproszenia na śluby uczestników, ale tylko z niektórymi bohaterami łączy ją szczególna więź.
Marta Manowska z pewnością nie spodziewała się, że przez niemal dekadę będzie związana z programem "Rolnik szuka żony". Mało tego, nic nie wskazuje na to, jakoby jej przygoda z miłosnym show miała się skończyć w najbliższym czasie. Prezenterka podbiła serca widzów i dziś nikt nie wyobraża sobie innej osoby na tym miejscu.
Warto też dodać, że Manowska to nie tylko swojska dziewczyna z sąsiedztwa, która łączy w pary uczestników "Rolnik szuka żony", ale również empatyczna prowadząca "Sanatorium miłości", a wcześniej "Ośmiu wspaniałych" i "The Voice Senior".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Marta Manowska bawiła się na weselu Marty i Pawła z "Rolnik szuka żony"
Trzeba przyznać, że nie bez powodu zdobyła wśród fanów tytuł najlepszej swatki w telewizji. W żadnym innym randkowym programie nie powstało tyle związków, co w produkcji TVP. A co za tym idzie, wdzięczni zakochani uczestnicy zapraszają Manowską na swoje śluby. Tak jak ostatnio zrobili to Marta Paszkin i Paweł Bodzianny.
Prezenterka pojawiła się na uroczystości w długiej czerwonej sukience z głębokim dekoltem na plecach, na którą podczas części oficjalnej zarzuciła czarną marynarkę. I choć dziennikarka była jednym z wielu gości na weselu, młodzi darzyli ją szczególną uwagą.
- Wśród naszych gości była też Marta Manowska i z nią rozmawialiśmy, o pierwszym spotkaniu, jak czekałem na nią na przystanku. Przyjechała tutaj, na gospodarstwo, po trzech latach i jej się też wszystko przypomniało - powiedział Paweł w rozmowie z Plejadą.
Marta Manowska zżyła się z uczestnikami "Rolnik szuka żony"
Uczestnicy nazywają Manowską "matką chrzestną ich związku". To m.in. dlatego prezenterka spędziła z zakochanymi jeszcze kilka dni po weselu.
- Marta jest bardzo uduchowiona. Poszła z nami do kościoła w niedzielę. To była pierwsza w kościele msza po ślubie. Poszliśmy tam, śpiewaliśmy ze scholą, ksiądz nam składał życzenia. Ksiądz w trakcie mszy Martę wypatrzył i mówi, że może tutaj jeszcze jakiegoś rolnika by pomogła zeswatać - opowiadali młodzi małżonkowie w tym samym wywiadzie.