Marta i Patryk zrobili krok wstecz. "Potrzebujemy jeszcze czasu"
Telewizyjne małżeństwo Marty i Patryka miało największe szanse na przetrwanie po programie. Jednak podczas finałowego spotkania z ekspertami para kryła się ze swoimi problemami. Wydarzenia z kolejnego miesiąca stawiają ich relację pod znakiem zapytania.
Użytkownicy Playera tydzień przed widownią TVN poznali już odpowiedź, które z par w ósmym sezonie "Ślubu od pierwszego wejrzenia" postanowiły pozostać w małżeństwie. Dla fanów programu nie będzie zaskoczeniem, że Marta i Patryk postanowili dalej być razem. Jednak wciąż unikają tematu poprzedniego małżeństwa mężczyzny.
- Odkładaliśmy niektóre rozmowy na sam koniec eksperymentu, już praktycznie jak Marta miała wyjechać. Bo takie tematy ja odstawiam na bok, wolę sobie poczekać, odłożyć to na później, a wiadomo później jednak trzeba o tym pogadać - przyznał Patryk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W przedostatnim odcinku Marta i Patryk rozważali, które z nich się przeprowadzi. Wydawało się, że sprawa jest jasna - oboje byli otwarci na zmiany, jednak Marta skłaniała się ku wprowadzeniu się do męża. Potem jednak zaczęła mieć wątpliwości.
- Potrzebujemy jeszcze czasu, żeby się poznać w różnych sytuacjach, na spokojnie, zanim zaczniemy podejmować drastyczne zmiany - powiedziała podczas rozmowy z ekspertami na koniec eksperymentu.
Para nie odpowiadała wprost przed psycholożkami, co zrobią dalej. Twierdzili, że między sobą mają pewne rzeczy ustalone, ale nie chcą o tym rozmawiać przed kamerami. Ekspertki zwróciły im uwagę na to, że mają problemy komunikacyjne, bo unikają drażliwych tematów, czekając, aż zamiatane pod dywan sprawy same się rozwiążą.
Miesiąc później okazało się, że przez jakiś czas małżonkowie mieszkali razem u Marty, szukali pracy dla Patryka, ale ten dzień przed ponownym przyjazdem kamer nagle zniknął. U jego żony pojawiły się kolejne wątpliwości.
Małżonkowie rozmawiali na ten temat przez telefon. Marta wierzy, że Patryk na spokojnie podejmie ostateczną decyzję, czy chce zostać u siebie, czy jest gotowy na przeprowadzkę. Nie bierze pod uwagę rozstania. Wręcz przeciwnie, przyznała że myśleli o podjęciu prób starania się o dziecko. Wtedy kobieta byłaby gotowa przenieść się w rodzinne strony męża.
- Rozmawialiśmy na temat tego, że chcielibyśmy powiększyć rodzinę. Wtedy będąc w Słubicach, skorzystać z pomocy jego dużej rodziny, oni zawsze są otwarci i chętni, jest tam dużo dzieciaków. Gdzieś tam sobie wizualizowałam, że pośród jego rodziny znajdzie się miejsce dla naszych [dzieci - przyp.red] - wyznała przed kamerami.
Myślicie, że uda im się zbudować trwałą relację?