Co pan w Radiu 357 będzie prowadził? No bo lista przebojów ma wrócić.
Tak,
z wiem tego, co wiem, lista przebojów ma wrócić. Ja z listą przebojów już nie chce mieć
do czynienia, ale nie to, żebym się
obrażał, ale
już to robiłem, dziękuję. Natomiast będę miał we wtorki i czwartki audycję od 9:30
do 12:00 i w soboty
od 10:00 do 13:00, bo słuchacze nie wyobrażają sobie gotowania rosołu bez
tej muzyki, którą ja im prezentuję. To się będzie nazywało Zakamarki. Będę tam przemycał
takie rzeczy, których normalnie w radiu nie
słychać zwykle, ale sobota między 10:00 a 13:00 to jest taka świetna pora, że można tam
zaprezentować chociażby nową płytę Melody Gardot - to jest moja płyta 2020 roku.
A wierzy pan, że jeszcze wróci na
Myśliwiecką 357?
Ja? Nie, to już jest pozamiatane. Spakowałem się, zabrałem
część swoich rzeczy, część jeszcze leży i czeka na decyzję komisji, czy wolno mi zabrać, czy nie. Nie,
nie, to już jest zamknięty rozdział dla mnie.
Pan już raz tak mówił, a jednak
później wrócił. Może jednak jest jakaś szansa czy jednak nie, stawia tylko i wyłącznie na te
dwie inicjatywy - jako
słuchacz i jako także prowadzący?
Tak,
rzeczywiście mam dosyć słabą silną wolę, ale tutaj będę trwał przy swoim i myślę, że
to jest rozdział zamknięty. Kolegom
tam na Myśliwieckiej życzę wszystkiego dobrego, a my, Radio 357, startujemy
5.01, czyli 3 miesiące od momentu ogłoszenia, że rodzi się nowe radio. Myślę, że to jest też jakiś rekord
świata.
To tylko dopytam jeszcze - to będzie takie radio, na które liczycie,
że jednak nie będzie tylko internetowe i rzeczywiście, zgodnie z tymi zapowiedziami, to traficie na te
fale tradycyjne, tradycyjnego eteru i będzie można was posłuchać po prostu w radiu samochodowym, a niekoniecznie w
aplikacji w telefonie?
Znaczy, ja, gdyby ktoś mi powiedział, że będę pracował w radiu internetowym 2
lata temu, to bym się postukał w głowę, ale to się wszystko zmieniło. Teraz radio internetowe jest też jednym z ważnych
w naszym kraju, ale nie tylko w kraju, bo przecież jak ja jechałem na koniec świata, czyli do Australii albo
na Korsykę czy do Stanów Zjednoczonych, to tak naprawdę słuchałem radia tylko w internecie, to nic nie zmieniło i myślę, że
nie musimy chyba się bić o to, żeby być w eterze, tak żeby było
nas słychać przez radio-radio. Myślę,
że radio internetowe to jest to. W tej chwili już można kupić sobie radio internetowe, taki odbiornik, który
odbiera takie stacje i myślę, że to jest przyszłość. Czyli jednak przenieśliśmy się trochę do internetu i słychać
nas świetnie. Dzisiaj rano słuchałem audycji i słuchacz powiedział, że właśnie jedzie samochodem w Berlinie i to
jest jedyne radio, które mu nie znika w tunelu. No to to może jest też dla nas szansa, żeby w tunelu to światełko zobaczyć
na końcu tego tunelu i żeby grać dobrą muzykę w tej stacji.