Małgorzata o zachowaniu Józefa wobec kandydatek. "Publiczna kłótnia jest nieprofesjonalna"
W gospodarstwie Józefa, jak zawsze, nie brakuje emocji - rolnik flirtuje z każdą z kandydatek i próbuje wchodzić z nimi w interakcje, nie zawsze w elegancki sposób. Nie wszystkim się to też podoba. Małgorzata, uczestniczka 5. edycji "Rolnik szuka żony" nie kryje, co myśli na ten temat.
08.11.2020 | aktual.: 02.03.2022 07:35
Trwająca, siódma edycja "Rolnik szuka żony" wzbudza wśród widzów mnóstwo emocji. Emocji nie brakuje także pomiędzy uczestnikami, choć zamiast kolejnych porywów serc zaobserwować można serię nieporozumień, wylewanych żali i niekrytych zawodów.
Nie da się ukryć, że tym razem tradycyjną serię przaśnych żartów i niezręcznych sytuacji można spotkać w gospodarstwie najstarszego uczestnika, który do swoich kandydatek ma dość frywolne podejście. Niewybredne żarty i nieodpowiednie zachowanie pod płaszczykiem dowcipu zdarza się tu często.
Krytyki pod adresem rolnika Józefa nie szczędzą nie tylko widzowie, ale i uczestnicy poprzednich edycji. Małgorzata, która wystąpiła w piątej serii, należy właśnie do tego grona. Przypomnijmy, że ona także gościła w gospodarstwie najstarszego uczestnika - Jana.
Sama, dobrze znając realia programu z obu perspektyw, zarówno sprzed kamer jak i sprzed ekranu podkreśla, że sceny, które oglądają widzowie, nie powinny mieć miejsca. Zwłaszcza, jeśli nieporozumienia pomiędzy uczestnikami wychodzą także poza program.
- Trudno mi obiektywnie ocenić, co tam się u nich na gospodarstwie wydarzyło, bo my na ekranie oglądamy 10 minut z całego dnia, który spędzili razem i czasem wychodzą dziwne i niejednoznaczne sytuacje. Na pewno publiczna kłótnia w mediach jest nieprofesjonalna – oceniła w rozmowie z Plotkiem.
Była uczestniczka zaznaczyła także, że zdaje sobie sprawę, że ich poczynania w programie wzbudzały podobnie wiele emocji. Podkreśliła także, że same zwracały uwagę Janowi, że fakt, iż zachowuje się inaczej przed kamerami i poza nimi, nie wpływa dobrze na jego wizerunek.
- Jeśli chodzi o udział starszych rolników, to sama się dziwię, że w tak niekorzystnym świetle wypadają. Nawiążę tutaj do sytuacji, jaka była u nas na gospodarstwie Jana. My tam naprawdę tworzyliśmy zgraną ekipę i dobrze się ze sobą bawiliśmy podczas kręcenia programu. Tylko nie mogłyśmy zrozumieć, dlaczego on na wizji zamienia się w szowinistycznego, dominującego faceta, a poza kamerą jest zwyczajnym mężczyzną z klasą, który dba o nas z wielką troską – dodała w rozmowie z serwisem.