"Magia nagości". Smutny finał randki. Krzysztof dostał kosza. Usłyszał kilka przykrych słów
Był pociąg fizyczny, żarty i wiele miłych słów. Krzysztof bawił się w programie "Magia nagości" doskonale. Randka jednak przybrała zaskakująco przykry obrót. Na tyle, że wybierający nie wrócił już przed kamery.
08.04.2022 | aktual.: 08.04.2022 21:27
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wybierającym w ostatnim odcinku był 32-letni Krzysztof, trener personalny i tancerz. Uczestnik zaimponował wyrzeźbioną sylwetką, ale od razu zaznaczył, że u potencjalnego partnera szuka tego samego – wysportowanego, zadbanego ciała. I jak się okazało, w kabinach czekali na niego kandydaci o naprawdę imponujących figurach.
Krzysztof nie miał łatwego zadania. Każdy z mężczyzn miał cechy, które były dla wybierającego bardzo atrakcyjne. Trudno było mu odrzucić na etapie odsłoniętych dolnych partii ciała, ale nie dało się ukryć, że do kolejnych rund zapraszał tylko tych o wypracowanych sylwetkach.
"Schody" zaczęły się, kiedy zobaczył klatki piersiowe kandydatów. Nawet Beata Kowalska nie ukrywała, że było na czym zawiesić oko. Dalej, jak w przypadku większości uczestników, było jeszcze trudniej.
- Jestem w szoku - powiedział Krzysiek, kiedy zobaczył twarze pozostałych w grze trzech kandydatów. Ostatecznie wybrał 34-letniego Kamila i 26-letniego Daniela. Co ciekawe, w tym odcinku wyraźnie dało się zauważyć, że kandydaci zostali faktycznie dobrani wg cech, które Krzysztof uznał za atrakcyjne.
Finaliści byli do siebie wyjątkowo podobni. Niemniej, Krzysztof musiał wybrać, który brodaty brunet podobał mu się bardziej. Zaproszenie na randkę wygrał Daniel.
- Panowie, życzę udanej randki. Mam nadzieję, że będzie iskrzyć - rzuciła z przymrużeniem oka prowadząca.
- Decyzja była spontaniczna. Bardziej fizycznie pociągał mnie Kamil, ale stwierdziłem, że raz się żyje i chcę spróbować czegoś innego z kimś innym - wyznał przed kamerami Krzysiek. - Nie ukrywam, że nie jest do końca w moim typie, bo liczy się też wnętrze. Jestem ciekawy, jak potoczy się randka. Może być gorąco - stwierdził z kolei wybrany Daniel.
Na randce tymczasem Krzysztof zadbał o każdy szczegół, by spotkanie przebiegło w romantycznej atmosferze. Daniel natomiast, choć sprawiał wrażenie bardziej zdystansowanego niż w studio, zapewniał, że również bardzo chciał, by obaj spędzili czas naprawdę przyjemnie. Mimo wszystko pojawił się spory zgrzyt.
Jak się okazało, Daniel nie próbował nawet ukrywać, że Krzysztof nie jest w jego typie. Wyjawił, że woli sporo starszych od siebie mężczyzn, najlepiej w średnim wieku i to o bardziej krągłych sylwetkach.
Wysportowanemu trenerowi nie udało się ukryć, że wyznanie sprawiło mu przykrość. - Czyli drugiej randki nie będzie… - skwitował. Dodał jednak, że nie zamierza się poddawać i z poszuka szczęścia na innych randkach.
Co ciekawe, po tym spotkaniu doszło do nietypowej sytuacji. Miesiąc później, w studio pojawił się tylko jeden mężczyzna. Ale nie jak zazwyczaj, ten, który wybierał, ale ten wybrany.
- Myślałem, że przyjdzie, ale po tym, co powiedziałem na randce Krzysztofowi… Chciałem się z nim spotkać, uścisnąć dłoń, zapytać, co u niego słychać. No przykro, że stało się tak, jak się stało - skwitował Daniel. Oglądaliście ten odcinek?