"Magia nagości". Widzieli się nago. To, co powiedział na randce, wytrąciło ją z równowagi
Choć uczestnicy "Magii nagości" najpierw widzą siebie nago, a dopiero potem mają okazję porozmawiać, to właśnie randka w ubraniach stresuje ich najbardziej. Podczas spotkania Sylwii i Siergieja doszło do nieporozumienia.
W szóstym odcinku 2. sezonu "Magii nagości" 39-letnia choreografka Sylwia wybierała zarówno spośród kobiet, jak i mężczyzn, z kim pójdzie na randkę. Szybko odrzuciła niskiego mężczyznę oraz kobietę z asymetrycznym biustem. Dalszy wybór już wcale nie był taki prosty.
Ostatecznie kobieta zdecydowała, że najbardziej podoba jej się 47-letni kucharz z Białorusi. Stwierdziła, że podoba jej się jego dojrzałość.
- Siergiej zrobił na mnie super wrażenie. Przyszedł elegancko ubrany, wie, jak się zachować. Facet z klasą - powiedziała na randce.
Niestety już w pierwszych minutach rozmowy mężczyzna ją zszokował. - Nie ma chemii - uznał.
Na szczęście okazało się, że wcale nie miał tego na myśli.
- Jak Siergiej powiedział, że między nami nie ma chemii, zrobiło mi się trochę przykro. Po chwili zrozumiałam, że to jest kwestia języka. Pomyłka językowa - wytłumaczyła Sylwia.
Mężczyzna potwierdził, że jednak jest między nimi chemia. Choć oboje byli zadowoleni z randki, Siergiej nie utrzymywał później kontaktu z Sylwią, ani nie zjawił się na nagraniu miesiąc po udziale w eksperymencie.
- Sama chemia nie wystarczy, żeby kontynuować znajomość. Troszeczkę się jednak za bardzo rozmijamy i stylami bycia i poglądami, pomimo iż podoba mi się jego dojrzałość, jest pewny siebie. Ale troszeczkę za mało adrenaliny jak dla mnie, a pewnie dla niego za dużo - podsumowała Sylwia.
Słuchasz podcastów? Jeśli tak, spróbuj nowej produkcji WP Kultura o filmach, netfliksach, książkach i telewizji. "Clickbait. Podcast o popkulturze" dostępny jest na Spotify, w Google Podcasts oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach. A co, jeśli nie słuchasz? Po prostu zacznij.