Nie pozostawił złudzeń. Tak podchodzi do zachowania Jakimowicza
O Jarosławie Jakimowiczu jest ostatnio głośno z powodu konfliktów, w jakie wdaje się z "kolegami" z show-biznesu. Jacek Kurski miał ostatnio okazję skomentować zachowanie pracownika TVP Info. Prezes TVP odciął się od Jakimowicza, ale też w żaden sposób go nie skrytykował.
25.08.2022 | aktual.: 25.08.2022 13:08
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jarosław Jakimowicz dał się poznać jako osoba, która na Instagramie obraża kogo popadnie. Jak nie wyzywa dziennikarzy TVN od "szmaciarzy", to atakuje zarówno Rafała Trzaskowskiego, jak i internautów. Jednak ostatnimi czasy można zauważyć zwiększenie agresji prezentera TVP Info, bo miał już publiczne spięcia z Magdaleną Ogórek (była koleżanka z programu "W kontrze") czy Wojciechem Mannem.
Kilka dni temu Jakimowicz skierował swoją uwagę na Pawła Deląga, którego nazwał oszustem, odnosząc się do jego orientacji seksualnej. Potem dorzucił do swojego "grona zainteresowania" Macieja Dowbora. W jego przypadku sugerował jakieś problemy rodzinne. Niestosowne zachowanie eks-aktora nie robi jednak większego wrażenia na jego pracodawcy, który woli przymykać na nie oko.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Nie wchodzimy w prywatne wojenki między celebrytami. To jest grupa zawodowa i środowiskowa, która od czasu do czasu ma takie swoje "ące" - powiedział Kurski podczas prezentacji jesiennej oferty programowej Telewizji Polskiej.
Prezes TVP przyznał, że nie ma znaczenia, jak zachowuje się pracownik TVP poza pracą. - Pilnujemy, żeby nie było tego rodzaju języka na antenach Telewizji Polskiej. Krótko mówiąc, to nie jest nasza sprawa - dodał.
Jak doskonale wiadomo, Jakimowicz oprócz występowania "W kontrze", pojawia się też jako gość programu "Jedziemy", który prowadzi Michał Rachoń. Tam również często się nie hamuje i wyraża bezkompromisowe opinie na różne tematy. Wystarczy wspomnieć jego skandaliczne pytanie, gdy wyraźnie podekscytowany pytał na antenie, kiedy służby graniczne będą mogły "wreszcie otworzyć ogień" do migrantów na polsko-białoruskiej granicy.