Nie pytajcie tu o Gessler. Baner zniszczono, nazwisko z menu wymazano
Sycylijska restauracja w atrakcyjnym miejscu toruńskiej Starówki nie narzeka na brak gości. Sławę przyniosła im Magda Gessler, ale na próżno szukać tu jej śladów.
Gessler z kamerami TVN przyjechała do Torunia w 2017 roku. Smutna i mroczna restauracja nazywała się wtedy Italian House. Jak możemy zobaczyć w 6. odcinku 15. sezonu "Kuchennych rewolucji", miejsce świeciło pustkami. "Jak ktoś przyjdzie, to jest cud" - mówiła kelnerka.
Magda Gessler zrobiła porządek na kuchni, przeorganizowała pracę, wprowadziła nowości do menu, zmieniła nazwę na La Nonna Siciliana (czyli sycylijska babcia) i zostawiła knajpę, do której waliły tłumy!
Mało kto dziś pamięta, że kiedyś istniał taki program jak "Kuchenne rewolucje. Powroty". Charles Daigneault z programu "MasterChef" odwiedzał wybrane miejsca po rewolucjach i omawiał wrażenia z Magdą Gessler. Kilka miesięcy po toruńskim odcinku wrócił do zrewolucjonizowanej knajpy.
To jemu właściciel restauracji chwalił się, że po wyjeździe Gessler miejsce stało się hitem.
- Bomba atomowa! Non stop mieliśmy ludzi, odpuszczaliśmy rezerwacje, bo były tłumy przed restauracją, które wchodziły i wychodziły - powiedział.
Gessler stwierdziła wtedy, że właściciel musi "okiełznać" włoskiego menadżera tego lokalu.
- Jeśli on nie upilnuje tego cudaka, to ta knajpa pójdzie w dół.
Sprawdziliśmy, jak po czterech latach radzi sobie to miejsce. W letni weekend niemal każdy stolik w klimatyzowanej sali był zajęty, powodzeniem cieszyły się także miejsca w zadaszonym ogródku na zewnątrz. W menu nie było wzmianki o Magdzie Gessler, musieliśmy dopytać o jej dania.
Na zewnątrz restauracji nie było także żadnej informacji, że kamery TVN kiedykolwiek tu gościły. Gdy zapytaliśmy o powody tych braków, usłyszeliśmy, że "Kuchenne rewolucje" budziły mieszane odczucia. "Miały tyle samo przeciwników i zwolenników". A ci drudzy byli do tego stopnia zaciekli, że... zniszczyli baner z Gessler zapraszający do restauracji.
W związku z tym podjęto decyzję o tym, by nie epatować "Kuchennymi rewolucjami" w tym miejscu. Wszystkie dania zaproponowane przez Magdę nadal zostały w karcie, jednak nie są oznaczone. Wybieramy zatem znane z programu caponatę (26 zł), focaccię (14 zł) i spaghetti z parmą (37 zł).
Niemal 40 złotych za pastę to niemało, ale już po pierwszym kęsie staje się jasne, że to cena za dobrej jakości składniki. Danie jest wręcz idealne, tak samo jak bogata w składniki caponata, którą można zaspokoić nieduży głód. Chrupiąca i lekka foccacia świetnie dopełnia całości. Jedzenie zdaje egzamin, na pewno nie jest to wyjątek - tłumy w restauracji są najlepszym dowodem na to, że miejsce trzyma poziom.
Zaskakujące jest to, że nawiązania do Gessler spotkały się z takim hejtem. Restauratorka jest kontrowersyjną postacią, ale poziom La Nonna Siciliana jest najlepszą reklamą jej smykałki do kulinarnego biznesu. Inne restauracje w Polsce (choćby ostatnio odwiedzona przez nas Beka czy Zajazd pod Zamkiem) nie rezygnują z chwalenia się "Rewolucjami", tam program jest wabikiem na gości. W toruńskiej restauracji scenariusz był zgoła odwrotny.