Starmach wspomina początki w "MasterChefie". "Byłam zwykłą Anią, która lubi gotować"
18.07.2021 11:35
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ania Starmach to dziś jedna z największych gwiazd "MasterChefa". Pogodna i łagodna jurorka równoważy temperamentną dwójkę: Magdę Gessler i Michela Morana. A jak było kiedyś? W najnowszym wywiadzie wróciła do swoich początków.
Kulinarne talent show cieszy się nad Wisłą niesłabnącą popularnością. Dowodem na to jest choćby "MasterChef", który doczekał się nawet dziecięcej edycji, a w podstawowej formie jubileuszowej, 10. edycji. Okrągła cyfra to dla jurorów programu nie tylko powód do radości, ale i punkt wyjścia do wspomnień.
Jurorom, a szczególnie Ani Starmach zebrało się na wspominki dotyczące jej początków w programie. Nie kryje, że jako debiutantka została rzucona na głęboką wodę – zwłaszcza że od razu spotkała się ze zdecydowanie bardziej doświadczonymi Magdą Gessler i Michelem Moranem.
- Zaczynałam tu, mając 24 lata. Byłam wtedy na zupełnie innym etapie życia. Miałam też wówczas inne podejście do swojej pracy oraz inne wyobrażenia na temat tego, czego – jak wówczas sądziłam – oczekuje się ode mnie na planie. Wyobrażałam sobie, że juror musi być kimś surowym i wymagającym. Z czasem przekonałam się, że powinien być także kimś, kto wspiera, motywuje i pociesza – wyznała w rozmowie z "Super Expressem".
Starmach nie kryje, że praca na "żywej tkance" na planie programu sporo ją nauczyła. Tym bardziej że i sam program z biegiem czasu się zmieniał. Dziś jurorka podkreśla przede wszystkim, że "MasterChef" był dla niej dużym wyzwaniem.
Teraz, kiedy wchodzi na plan, na wiele aspektów patrzy inaczej i ma inne podejście do uczestników. Z początków zaś wyciągnęła lekcję i do swoich dokonań ma dystans. Nie da się jednak ukryć, że przez kilka lat przeszła sporą telewizyjną przemianę.
- Gdy poznałam pozostałych jurorów, byłam po prostu Anią, która lubi gotować, a widzowie mogli zobaczyć, jak robię to w "Dzień Dobry TVN". Tymczasem Magda Gessler była już wówczas ikoną w świecie gastronomii, a Michel Moran prowadził jedną z najlepszych restauracji w Polsce. Trudno mi było się na początku w tym wszystkim odnaleźć, zwłaszcza że jestem osobą bardzo ambitną, która lubi być we wszystkim dobra. Nie wiedziałam jednak, jak być dobrym jurorem i co to właściwie znaczy. (…) Zrozumiałam, że powinnam być po prostu sobą. Myślę, że w tych ostatnich edycjach MasterChefa widać to wyraźnie i widzowie też to odczuli – podsumowała.