Ktoś na Woronicza pewnie pisnął z bólu. Pokazali materiał... TVN
Pomyślcie, jak musieli czuć się dziennikarze TVP Info, kiedy po materiałach szkalujących konkurencję, musieli wyemitować materiał TVN24. A tak się stało w niedzielę.
Do tej pory jeśli TVN lub dziennikarze stacji pojawiali się w materiałach TVP czy TVP Info to tylko jako cel ataków i niewybrednych komentarzy. Przypomnijmy. W popularnym programie informacyjnym TVP pod adresem konkurencji padały takie określenia jak "fabryka fake newsów" oraz pojawiały się zarzuty o "prowadzenie medialnej kampanii nienawiści" za krytykę Jarosława Kaczyńskiego odwiedzającego groby na zamkniętym cmentarzu na Powązkach.
"Wiadomości" wyemitowały też m.in. skandaliczny reportaż, w którym redaktor parodiował głos Kingi Rusin, bezpardonowo zaatakowały prowadzącą "Fakty" Justynę Pochanke i jej bliskich, a portal TVP Info wprost sugerował, że TVN zostało założone przez służby poprzedniego ustroju.
Wydawać by się więc mogło, że TVP wypowiedziało TVN-owi wojnę na śmierć i życie, w której nie ma mowy o braniu jeńców, a co dopiero zawieszeniu broni.
Dlatego jakież musiało być zdziwienie widzów, kiedy w niedzielę na antenie TVP Info zobaczyli konferencję prasową Igi Świątek z Paryża. A było to możliwe tylko dzięki tak szkalowanej konkurencji.
Otóż TVP Info wyemitowało materiał z Paryża dzięki "uprzejmości TVN 24", o czym dowiadujemy się z komunikatu w prawym górnym rogu ekranu oraz kostki na mikrofonie dziennikarza zadającego pytania, którą widać w różnych ujęciach.
Jednak mimo tak jaskrawych dowodów świadczących, że na miejscu nie ma wysłannika stacji, z paska mogliśmy wyczytać delikatną sugestię, że jest zupełnie odwrotnie. Jak to określił jeden z internautów, "nigdy pluralizm nie był w TVP tak dosłowny".