Ktoś na Woronicza pewnie pisnął z bólu. Pokazali materiał... TVN
11.10.2020 22:43
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Pomyślcie, jak musieli czuć się dziennikarze TVP Info, kiedy po materiałach szkalujących konkurencję, musieli wyemitować materiał TVN24. A tak się stało w niedzielę.
Do tej pory jeśli TVN lub dziennikarze stacji pojawiali się w materiałach TVP czy TVP Info to tylko jako cel ataków i niewybrednych komentarzy. Przypomnijmy. W popularnym programie informacyjnym TVP pod adresem konkurencji padały takie określenia jak "fabryka fake newsów" oraz pojawiały się zarzuty o "prowadzenie medialnej kampanii nienawiści" za krytykę Jarosława Kaczyńskiego odwiedzającego groby na zamkniętym cmentarzu na Powązkach.
"Wiadomości" wyemitowały też m.in. skandaliczny reportaż, w którym redaktor parodiował głos Kingi Rusin, bezpardonowo zaatakowały prowadzącą "Fakty" Justynę Pochanke i jej bliskich, a portal TVP Info wprost sugerował, że TVN zostało założone przez służby poprzedniego ustroju.
Wydawać by się więc mogło, że TVP wypowiedziało TVN-owi wojnę na śmierć i życie, w której nie ma mowy o braniu jeńców, a co dopiero zawieszeniu broni.
Dlatego jakież musiało być zdziwienie widzów, kiedy w niedzielę na antenie TVP Info zobaczyli konferencję prasową Igi Świątek z Paryża. A było to możliwe tylko dzięki tak szkalowanej konkurencji.
Otóż TVP Info wyemitowało materiał z Paryża dzięki "uprzejmości TVN 24", o czym dowiadujemy się z komunikatu w prawym górnym rogu ekranu oraz kostki na mikrofonie dziennikarza zadającego pytania, którą widać w różnych ujęciach.
Jednak mimo tak jaskrawych dowodów świadczących, że na miejscu nie ma wysłannika stacji, z paska mogliśmy wyczytać delikatną sugestię, że jest zupełnie odwrotnie. Jak to określił jeden z internautów, "nigdy pluralizm nie był w TVP tak dosłowny".