Komentator Eurosportu odpowiada Przemysławowi Babiarzowi: "Lepiej skupić się na sporcie"
- Lepiej skupić się na samym sporcie - tak Igor Błachut, słynny komentator skoków narciarskich, skomentował dla WP kuriozalną wypowiedź Przemysława Babiarza, który podczas zawodów olimpijskich w tej dyscyplinie stwierdził, że medal Polaka jest efektem... jej powrotu na antenę TVP.
07.02.2022 | aktual.: 07.02.2022 18:09
Memy sypią się jak z rękawa — najczęściej są dość niewybredne. Te grzeczniejsze przypominają scenę z komedii "Miś", w której trener Wacław Jarząbek nagrywa pochwalny, lizusowski hymn dla prezesa klubu — tym razem to Babiarz nagrywa piosenkę dla prezesa TVP, Jacka Kurskiego. W tych bardziej wulgarnych mowa jest natomiast o proktologu, który ma przed sobą trudne zadanie: będzie musiał próbować usunąć Babiarza z... "d... Kurskiego".
W czym rzecz? Chodzi oczywiście o olimpijskie złoto w konkursie na lojalność wobec własnej stacji i jej prezesa, które zdobył ostatnio Przemysław Babiarz. Komentując konkurs skoków narciarskich podczas igrzysk, w którym jeden z polskich zawodników zdobył medal, powiedział: "z niezależnych od TVP powodów skoki nie cieszyły się ostatnio może wielkim zainteresowaniem, ale wróciły do domu i od razu jest efekt".
O jaki brak zainteresowania i jaki powrót do domu chodzi? Sprawa ciągnie się już od kilku miesięcy. Niezwykle popularne od czasów wielkich sukcesów Adama Małysza transmisje zawodów w skokach narciarskich przez dwadzieścia lat były domeną TVP. Dramat nastąpił jesienią ubiegłego roku — na początku października okazało się, że publiczna telewizja straciła prawa do transmitowania zawodów w ramach Pucharu Świata, najważniejszej rywalizacji w tej dyscyplinie w całym sezonie. Grupa Discovery, posiadająca do nich prawa, nie udzieliła sublicencji TVP. Od tego czasu Puchar Świata można było oglądać tylko w TVN. W wydanym wtedy przez władze TVP dramatycznym oświadczeniu można było przeczytać m.in., że sprawa jest "próbą wpisania sportu w spór polityczny wokół stacji TVN i używania skoków narciarskich jako swoistego zakładnika w tym sporze".
Minęło kilka miesięcy, podczas których osoby kibicujące polskim skoczkom mogły oglądać ich zmagania w TVN. Miesięcy, warto dodać, raczej marnych pod względem sportowym — polscy zawodnicy nie odnosili w ostatnich zawodach wielkich sukcesów. Konkurs olimpijski, do którego transmitowania TVP miała prawa, okazał się w zasadzie odbiciem od dna. Stąd słowa Babiarza o dobrym "efekcie" powrotu skoków do programu publicznego nadawcy.
O komentarz do tej sprawy WP poprosiła dwóch czołowych ekspertów w dziedzinie skoków narciarskich, komentatorów stacji EuroSport, Igora Błachuta i Marka Rudzińskiego. Obaj byli niechętni, żeby komentować wypowiedź kolegi z konkurencyjnej anteny.
Igor Błachut powiedział: "Nie słyszałem tej wypowiedzi na żywo. Robiłem swoje: sam przecież wtedy komentowałem zawody. Mam wrażenie, że nie za bardzo jest tu co w ogóle komentować. Nie mam zielonego pojęcia, co skłoniło Przemka do wypowiedzenia takich słów i nawet nie chcę próbować się domyślać. Trudno cokolwiek powiedzieć na ten temat, więc może ograniczę się tylko do jednego: myślę, że - zwłaszcza podczas igrzysk - lepiej skupić się na samym sporcie". Rudziński stwierdził natomiast wprost, że "nie komentuje wypowiedzi ludzi z TVP".