Kayah komentuje Fryderyki. "Zryczałam się jak dziecko"
Za nami jubileuszowa. 30. Gala Muzyki Rozrywkowej i Jazzu Fryderyk Festiwal, która odbyła się 22 marca w Gliwicach. Na scenie i poza nią nie brakowało emocji, czego najlepszych przykładem jest relacja Kayah z wydarzenia. "Brak nagrody bardziej boli, niż cieszy jej dostanie" – napisała artystka w swoich mediach społecznościowych.
23.03.2024 | aktual.: 23.03.2024 17:01
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Fryderyki (nazwa pochodzi oczywiście od imienia polskiego kompozytora Chopina) to najważniejsze nagrody muzyczne w Polsce. W tym roku wręczono statuetki w aż 27 kategoriach muzyki rozrywkowej i jazzu oraz 10 kategoriach muzyki poważnej. Pełną listę nominowanych i nagrodzonych opublikowaliśmy tutaj.
Jak to zwykle bywa, wydarzenie uświetniły też występy artystów na żywo. W gliwickiej PreZero Arenie wystąpili m.in. Kwiat Jabłoni, Doda, Smolasty, Mery Spolsky i Ralph Kamiński. W sieci wrażeniami z gali podzieliła się natomiast weteranka sceny muzycznej, Kayah.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kayah o Fryderykach. "To jakby 29 lat mojej osobistej historii"
Kayah była nominowana w kategorii Utwór roku. Wraz z L.U.C. & Rebel Babel Film Orchestra oraz Laboratorium Pieśni i Tęgimi Chłopami została doceniona za piosenkę "Jesień – Tańcuj", która znalazła się na ścieżce dźwiękowej "Chłopów" Hugh i DK Welchmanów. To kolejne wyróżnienie dla wokalistki w historii muzycznej imprezy, na której po raz pierwszy triumfowała w 1995 r., podczas drugiej edycji festiwalu.
Przeczytaj również: Wprowadzą historię LGBT+ do szkół. Senat dał zielone światło
"30 lat Fryderyków to jakby 29 lat mojej osobistej historii, pierwszej nagrody za 'Kamień' [nagroda za album roku – pop – przyp. aut.] itd. Ogromny sentyment" - napisała piosenkarka, gratulując również L.U.C.-owi statuetki w sekcji Album roku – muzyka filmowa, teatralna, ilustracyjna za soundtrack do wspomnianej malarskiej animacji. Kayah nie kryła wzruszenia. "Kiedy przybyłam do Areny, ten Fryderyk już był, a ja na wieść o tym (...) zryczałam się jak dziecko", wyjawiła.
Po żartobliwym komentarzu dotyczącym "anielskich włosów" wdzierających się jej do ust w trakcie występu (co widać m.in. na zdjęciu głównym w artykule) i gratulacjom złożonym zarówno wygranym, nominowanym, jak i organizatorom, Kayah zdobyła się jednak na gorzką uwagę.
W jednej z poprzednich edycji Fryderyków miała szansę na nagrodę w aż dziewięciu kategoriach, a i tak wyjechała z gali z niczym. "Wtedy poczułam, że brak nagrody bardziej boli, niż cieszy jej dostanie. Ale, i to duże 'ale', nie robimy tego dla statuetek, choć to miłe. Robimy to z pasji i największą nagrodą jest to, że nas czasem sobie słuchacie" - dodała piosenkarka.
Zobacz także
Niespodziewanie 56-latka zdradziła też szczegół ze swojego życia prywatnego, który zupełnie odbiega od charakteru pozostałej części wpisu.
"Wracam do prozy życia, w której mój piesek wydalił dziś (i całe szczęście) torebkę foliową po pączkach z budyniem, których w domu nie mogliśmy znaleźć" - wyjawiła. Kilka tygodni temu relacjonowała stan zdrowia Greya - bo tak wabi się zwierzę - po operacji prostaty.
W 52. odcinku podcastu "Clickbait" rozwiązujemy "Problem trzech ciał" Netfliksa, zachwycamy się "Szogunem" na Disney+ i wspominamy najlepsze seriale 2023 roku nagrodzone na gali Top Seriale 2024. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: