Justyna Pochanke ostro o rządzie i Kościele. "Banda starych dziadów zgotowała kobietom piekło"
Justyna Pochanke dwa lata po odejściu z TVN udzieliła kilku wywiadów, w których chętnie komentuje bieżące sprawy społeczne i polityczne. I nie gryzie się w język, kiedy trzeba podsumować np. sytuację kobiet, zakaz aborcji i rolę Kościoła w państwie.
- Banda starych dziadów, małych ajatollahów zgotowała kobietom piekło. Trzyma rękę na kobiecym gardle i brzuchu - mówiła Justyna Pochanke w najnowszym wywiadzie dla "Newsweeka". Wieloletnia prezenterka TVN i TVN24 bardzo ostro wypowiadała się na temat zmian w ustawie aborcyjnej, którą nazwała "zbrodniczą". I uważa, że kiedy opozycja dojdzie do władzy, to powinna zapewnić usuwanie ciąży "na życzenie" do 12. tygodnia.
- Mam pełne zaufanie do Polek, to nie są samice pożerające swoje młode. Każda kobieta wie, że aborcja to dramatyczna decyzja - mówiła była ikona TVN.
Pochanke odniosła się też do głośnej śmierci Izabeli z Pszczyny, którą środowiska opozycyjne powiązały z wyrokiem TK zaostrzającym prawo aborcyjne ("Czasami myślę, że powinniśmy urządzać miesięcznice w dniu jej śmierci. Przypominać władzy tę dziewczynę, która umarła na jej rękach"). Nie gryzła się też w język, gdy rozmowa zeszła na temat Kościoła katolickiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Mam już dosyć dyskusji o płaczących zarodkach i życiu poczętym. Dla Kościoła i polityków wiernych Kościołowi mam propozycję: zamiast zaglądania Polkom pod kołdrę, proszę zajrzeć pod sutanny. Tam jest się z czego rozliczać, jest z czego robić rachunek sumienia i to stamtąd dochodzi płacz dzieci, a nie od zarodków - stwierdziła ostro Pochanke.
Przypomnijmy, że Justyna Pochanke z telewizją była związana od małego. Dosłownie, gdyż pierwsze zawodowe kroki stawiała w programie TVP "5-10-15". Później przez kilka lat była dziennikarką Radia Zet, ale największą rozpoznawalność przyniosła jej wieloletnia praca w TVN i w TVN24.
Pochanke prowadziła m.in. "Fakty" i "Fakty po Faktach". Z anteny zniknęła nagle i bez pożegnania po 19 latach pracy dla Grupy TVN. Rok wcześniej z firmy odszedł jej mąż, Adam Pieczyński, dyrektor programowy TVN24 i redaktor naczelny "Faktów".