Nie w programie, a za granicą. Rolnik znalazł miłość i mówi o ślubie

Józef Bednarczyk jest szczęśliwie zakochany! Wybranka uczestnika 7. edycji "Rolnik szuka żony" pochodzi z Ukrainy, bo jak wyznał wprost: "Polki się na nim nie poznały".

Józef z 7. edycji "Rolnik szuka żony" znalazł miłość za granicą. Polki się na nim nie poznały, jak twierdzi
Józef z 7. edycji "Rolnik szuka żony" znalazł miłość za granicą. Polki się na nim nie poznały, jak twierdzi
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

14.03.2021 15:27

Kiedy po raz ostatni wystąpił na ekranie, było jasne, że program TVP, wbrew nadziejom, nie przyniósł w jego życiu miłości. Z żadną z trzech kandydatek Józef nie stworzył związku, choć zwłaszcza Ewa do końca dawała mu na to szanse. Najstarszy uczestnik 7. edycji show TVP nie ukrywał jednak, że szuka nie tyle przyjaźni, co prawdziwej miłości, takiej "z motylami w brzuchu". Ostatecznie podziękował więc jedynej z pań, która gotowa była wejść z nim w bliższą relację, kończąc swój udział w programie w pojedynkę. Okazuje się jednak, że do Józefa uśmiechnęło się w końcu szczęście w miłości. Rolnik udzielił niedawno wywiadu dziennikarce serwisu Pomponik.

Nie tylko opowiedział, jak wspomina swój udział w programie, ale i przyznał, że jest szczęśliwie zakochany. Co więcej, związek Józefa jest na tyle poważny, że rolnik nie wyklucza ślubu. Miłość znalazł za wschodnią granicą, na Ukrainie.

- (...) Jest młodsza o 14 lat, kochana, wspaniała, ma na imię Nela. Poznaliśmy się przez portal randkowy i razem mieszkamy. Przeniosłem się do niej w okolice Łucka i jest pięknie. To poważny związek i kto wie, czy nie skończy się ślubem. Polki się na mnie nie poznały, to musiałem szukać kobiety mojego życia za granicą - wyznał Bednarczyk we wspomnianym wywiadzie.

Rolnik przyznał też, że w przeszłości miał za sobą nieudany związek z Białorusinką, którą kierowały nieczyste intencje (namawiała go, by przepisał dom na jej rodziców i przeniósł się do niej, do Grodna). Nie zraził się jednak ani do portali randkowych, ani kobiet ze Wschodu. Mimo wszystko dobrze też wspomina udział w "Rolnik szuka żony", choć dziś z żadną ze swoich kandydatek nie utrzymuje już kontaktu.

- Ten program to była dla mnie wspaniała przygoda, a prowadząca Marta Manowska to dziewczyna marzenie. Stawiam ją w jednym szeregu z Baśką Wołodyjowską i Anną Seniuk i gratuluję Jackowi Kurskiemu takiej prezenterki. To prawdziwa gwiazda. Ona tak na nas rolników działa, że mówimy jej o wszystkim i przez to program jest ciekawszy. Żałuję, że nie znalazłem tam miłości ani przyjaźni, bo z Apolonią, Grażynką i Ewą nawet nie rozmawiamy. Szkoda, ale tak jest... - wyznał w wywiadzie.

Zobacz także
Komentarze (7)