Łzy w show TVP. Nie mogła spokojnie wysłuchać uczestnika
W trakcie przesłuchań do programu "The Voice Kids" nie brakuje poruszających historii. Serce się łamie, gdy słyszy się, że dzieci z błahych powodów są odtrącane przez rówieśników. Po usłyszeniu jednej z takich historii Cleo zalała się łzami.
14.03.2021 08:57
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Utalentowanej młodzieży nie brakuje w nowej edycji "The Voice Kids". Wzrusza nie tylko ich śpiew, ale również bagaż doświadczeń, z którymi musieli zmierzyć się najmłodsi. W ostatnim odcinku na scenie pojawił się 13-letni Kamil z Mielca. Chłopiec wyznał, że jego muzyczna pasja nie spotkała się z akceptacją rówieśników.
- Koledzy zaczęli się po prostu ode mnie odwracać ze względu na to, że śpiewam, nie wiem dlaczego - powiedział.
Powodem sporu były różne zainteresowania. Koledzy nastolatka nie potrafili pojąć, dlaczego zamiast grać z nimi w piłkę, woli zajmować się tańcem i śpiewem.
- Kamil spotkał się z hejtem, był wyzywany i został sam przeciwko tak zwanemu, całemu światu w szkole - wyznała jego mama Dagmara.
Na szczęście ze wsparciem rodziców chłopiec stara się pogodzić z brakiem szkolnej akceptacji. - Staramy się mu tłumaczyć, że nie chodzi o to, żeby mieć milion przyjaciół. Jeśli ktoś ma go polubić, to takiego, jakim jest, a nie jakiego oni chcą go widzieć - podkreśliła mama.
Kamil nie ma zamiaru porzucać marzeń o występowaniu na scenie. Udział w programie jest kolejnym krokiem w ich realizacji.
- Przyszedłem do tego programu, żeby pokazać innym, że warto dążyć do celu i warto spełniać marzenia - dodał.
Gdy chłopiec zaśpiewał utwór "Dancing On My Own" Caluma Scotta o samotności, jurorzy nie pozostali obojętni na taki dobór repertuaru. Szczególnie poruszona wydawała się Cleo, której łzy napłynęły do oczu.
- Pamiętaj, żeby z tej wrażliwości być dumnym, bo mam wrażenie, że młodzi mężczyźni wstydzą się być wrażliwi. Ale artyści potrzebują być wrażliwi, żeby przekazywać nam emocje na scenie. Więc pierś do przodu, mój drogi i głowa do góry, bo możesz być dumny z siebie! - zagrzewała go jurorka.
Również Daniel Kwiatkowski podzielił się refleksją, że w dzisiejszych czasach trudno być sobą, gdy odstaje się od reszty. - Ale zawsze warto - ocenił.
Utalentowany młodzieniec mógł dołączyć do zespołu każdego z trenerów. Wybrał Dawida Kwiatkowskiego.