Joanna Kryńska o swojej chorobie. Zapominała, co miała mówić przed kamerą

Na początku kwietnia Joanna Kryńska poinformowała w swoich mediach społecznościowych o poważnej chorobie. Dziennikarka TVN24 ma za sobą trudne chwile. Swoimi doświadczeniami podzieliła się na kanapie w "Dzień dobry TVN". - Usłyszałam, że sprawa jest fatalna - powiedziała.

Joanna Kryńska zmagała się z ciężka chorobą
Joanna Kryńska zmagała się z ciężka chorobą
Źródło zdjęć: © TVN

05.05.2024 | aktual.: 05.05.2024 12:10

Joanna Kryńska na ponad miesiąc zniknęła z anteny TVN i TVN24. 8 marca dziennikarka dowiedziała się, że ma guza mózgu. Gdy tylko usłyszała diagnozę, niezwłocznie podjęła decyzję, by poddać się operacji. Pod koniec marca usunięto jej nowotwór. Mimo że znajdował się on zaledwie pół milimetra od aparatu mowy, zabieg szczęśliwie zakończył się sukcesem, o czym Kryńska poinformowała w swoich mediach społecznościowych na początku kwietnia.

Gospodyniami niedzielnego wydania "Dzień dobry TVN" były Anna Senkara i Sylwia Hajduk, które dołączyły do obsady porannego magazynu w grudniu ub.r. Ich gościnią była Joanna Kryńska, której często zdarzało się gościć w śniadaniówce. Wraz z prowadzącymi omawiała wybrane wiadomości z Polski i świata. Tym razem prezenterka zamiast komentować bieżące wydarzenia, postanowiła podzielić się trudną historią związaną z chorobą.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Usłyszałam, że sprawa jest fatalna". Joanna Kryńska o swojej diagnozie

Na kanapie "Dzień dobry TVN" dziennikarka wyznała, że po usłyszeniu diagnozy zdecydowała się nie zaprzątać sobie głowy negatywnymi myślami. Nie szukała w sieci informacji o nowotworze. Postanowiła "wyłączyć się" i zdać na profesjonalistów.

- Postanowiłam nie być mądrzejsza od lekarzy i specjalistów. Postanowiłam - i to też pewnie dobra rada dla każdego - nie czytać miliona stron internetowych, nie sprawdzać czym jest i jak może skończyć się guz mózgu. Mój skończył się dla mnie dobrze, bo wynik histopatologii jest dobry. [...] Tym razem ja się wyłączyłam, pomyślałam, że nie jestem profesorem, nie jestem lekarzem - przyznała Joanna Kryńska.

Prezenterka zdradziła również, że zaraz po wyjściu z badania i przekazaniu druzgocącej diagnozy swojemu partnerowi, ten momentalnie podjął decyzję o zabraniu jej telefonu, by nie stresowała się dodatkowo, sprawdzając w internecie informacje o chorobie.

- Sprawa jest fatalna, usłyszałam, że to guz mózgu - wspominała.

"Miałam coś powiedzieć, ale zapomniałam". Kryńska o pracy z nowotworem

Dziennikarka napomknęła również o trudnościach, jakie w pracy przysparzała jej choroba. Zdarzało jej się zapomnieć, co ma powiedzieć do kamery.

- Zapala się czerwona lampka na kamerze, a ja patrzę na kamerę i nic nie wiem. Jedyne co powiedziałam to: "miałam państwu coś powiedzieć, ale zapomniałam". To było coś, co mnie bardzo zaniepokoiło. Byłam od 19 lat na antenie TVN24, nigdy wcześniej nie miałam takiej sytuacji - wspominała z żalem.

Na koniec Joanna Kryńska zaapelowała do wszystkich tych, którzy mają uzasadnione podejrzenia, że nowotwór może być także ich przypadłością: - Proszę nie czekać, tylko ruszać do lekarza. Tak jak zrobiłam ja - podsumowała.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozkładamy na czynniki pierwsze fenomen "Reniferka", przyglądamy się skandalom z drugiej odsłony "Konfliktu" i zachwycamy się zaskakującą fabułą "Sympatyka". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (16)