Jest przewlekle chora. Kasia ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" zdradziła diagnozę
Podczas trwania eksperymentu Kasia otrzymała od lekarza niepokojącą diagnozę. Opowiedziała o niej w najnowszym odcinku "Ślubu od pierwszego wejrzenia".
Kasia i Paweł ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" byli zachwyceni, gdy zobaczyli się pierwszy raz przed ołtarzem. Na weselu promienieli i nie mogli uwierzyć w to, jak świetnie dobrali ich eksperci. Wszystkim wydawało się, że będą równie świetnym małżeństwem i eksperyment zakończy się dla nich bardzo pozytywnie. Teraz już mało kto w to wierzy. Kasia i Paweł oddalili się od siebie, a okazuje się, że ich skomplikowaną relację jeszcze bardziej utrudnia stan zdrowia Kasi.
Uczestniczka show poznała diagnozę. Podzieliła się tym przed kamerami.
Zobacz: Pary ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia", które się rozstały
Kasia już wcześniej sugerowała, że ma problemy ze zdrowiem. Razem z mamą jeździła do lekarza, ale temu wątkowi produkcja nie poświęcała za bardzo czasu. Tym razem jednak, w 13. odcinku opublikowanym już na Playerze, dowiedzieliśmy się, co dzieje się u Kasi. Podczas trwania eksperymentu otrzymała od lekarzy niepokojącą diagnozę.
- Zdiagnozowali boreliozę. I to taką starą, która zaatakowała mięśnie, stawy - powiedziała Kasia podczas spotkania z rodziną.
- Nie ukrywam, że wyszłam z gabinetu przerażona. Leczenie będzie trwało rok i nie wiadomo, czy nie dłużej. Dostałam bardzo dużo lekarstw. Czeka mnie ciężki rok - dodała przed kamerami.
Paweł przyznał, że trudno mu jest odróżnić, kiedy Kasia martwi się chorobą i zamyka się w sobie, a kiedy po prostu nie chce się przed nim otworzyć.
- Będę ją wspierał. Staram się być wyrozumiały, chociaż czasami jej zachowanie zaczyna mnie trochę denerwować - skomentował.
Paweł w rozmowie z krewnym Kasi przyznał, że ta załamała się czasem leczenia, które ją czeka i ilością leków, jaką musi przyjmować. - Przyniosła do domu torbę leków - mówił.
Wbrew temu, co ostatnio widzimy w odcinkach, Kasia docenia Pawła i to, jak się wobec niej zachowuje.
- To jest fajne, że mam w nim wsparcie. Inny na pewno by się wystraszył. Jestem naprawdę dumna z mojego męża, bo powiedział, że jakoś to przetrwamy, damy radę. Czuję się bezpiecznie. Zaopiekowana. Paweł jest moją ostoją. Gdy wracam do domu, ktoś tam jest, ktoś czeka. Czuję jego wsparcie w każdym momencie - powiedziała. Myślicie, że uda im się jednak stworzyć relację na dłużej?