Jerzy Kryszak nie ma problemu z odrzuceniem oferty występu. Wystarczy, że ktoś wspomni o jego wąsach
Jerzy Kryszak ma 73 lata, ale nadal pracuje. Występuje razem z innymi satyrykami, pojawia się na galach i imprezach kabaretowych. Lata lecą, a on się nie zmienia. Nie ma mowy o tym, by pozbył się swojej charakterystycznej fryzury i równo przyciętych wąsów.
Jerzy Kryszak od dobrych paru lat mógłby być na emeryturze, a jednak wciąż pojawia się na scenie. Świadczenia przyznawane artystom po zakończeniu przez nich karier zwykle nie są ogromne, a często nie wystarczają nawet na godne życie. Tak jest np. w przypadku Andrzeja Rosiewicza. Nic więc dziwnego, że ludzie sceny nadal się na niej pojawiają.
Kryszak nie jest wyjątkiem. Aktor przed laty grywał w teatrach i grał w filmach czy serialach, teraz jednak skupia się głównie na działalności satyrycznej. Występuje na wydarzeniach kabaretowych, które można śledzić w telewizji, ale i mniejszych imprezach. Bilety na jego show można kupić przez internet za 80-100 zł za osobę. Czasem można go też zobaczyć np. na targach.
Taki rodzaj pracy oznacza jedno - Kryszak może wykazać się na scenie i raczej nikt nie powie mu, aby do projektu ściął włosy czy zgolił wąsy. Jak zdradził w jednym z wywiadów, tego nie zrobiłby na pewno. Już prędzej odrzuci ofertę współpracy.
W 50. odcinku podcastu "Clickbait" zachwycamy się serialem (!) "Pan i Pani Smith", przeżywamy transformacje aktorskie w "Braciach ze stali" i bierzemy na warsztat… "Netfliksową zdradę". Żeby dowiedzieć się, czym jest, znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: