Znów zakochany. To piękna absolwentka ekonomii i psychologii
Jakub z "Rolnik szuka żony" długo szukał tej jednej jedynej. Gdy już tracił nadzieję, że spotka w swoim życiu kogoś wyjątkowego, los się do niego uśmiechnął. Dostał intrygujący list od tajemniczej nieznajomej, który okazał się pierwszym krokiem do prawdziwej miłości.
06.10.2020 07:58
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jakub z "Rolnik szuka żony" długo nie miał szczęścia w miłości. Zanim zgłosił się do programu, miał na koncie kilka nieudanych związków. Najbardziej przeżył rozstanie z kobietą, która zdradziła go z jego kolegą.
- Fatalna historia... Miałem dziewczynę. Byliśmy razem przez prawie pięć lat, ale przypadkiem odkryłem, że ona jest jednocześnie dziewczyną mojego serdecznego kolegi ze studiów. Obaj byliśmy w szoku, a miesiąc później okazało się, że ona bierze ślub. Z innym! Po tym incydencie miałem dość kobiet - powiedział w rozmowie z Pomponikiem.
Po tym rozstaniu znajomi Jakuba zgłosili go do "Rolnik szuka żony". Nie spodziewał się, że zostanie wybrany przez produkcję, ani tego, że w programie odnajdzie wielką miłość. A jednak! Na tyle zauroczył się Anną z Poznania, że postanowił stworzyć z nią związek. Niestety, kilka miesięcy po emisji i ta relacja przeszła do przeszłości.
- Myślałem, że to będzie miłość na wieki. Byłem bardzo zakochany, a ten program to potęgował i to bardzo. Jednak prawdziwe życie pokazało, że za dużo nas różni. Ale nie żałuję ani jednego dnia spędzonego z nią i jej synem. To była dla mnie ważna lekcja - dodał.
Jakub nie zamierzał jednak rezygnować z poszukiwania miłości. Pewnego dnia jego przyjaciółka Ela wręczyła mu obrazek z Matką Bożą i poprosiła, żeby miał go w swoim pokoju. Kobieta zapewniła, że będzie się za niego modlić. Rolnik sceptycznie podszedł do tego pomysłu, ale zgodził się. Następnego dnia otrzymał przesyłkę od tajemniczej nieznajomej.
- Napisała go piękna dziewczyna, absolwentka ekonomii i psychologii. Nie ma konta na Facebooku ani Instagramie, bo prywatność uważa za luksus i nie chce sobie jej odbierać. "Nie czytaj tego listu, jeśli masz kogoś, kto bliski jest twemu sercu..." - tak zaczęła i spodobało mi się to - wyznał w tym samym wywiadzie.
List tak bardzo go zaintrygował, że postanowił nawiązać kontakt z jego autorką. I to był strzał w dziesiątkę. Para świetnie się dogaduje i od pierwszego spotkania poczuła niesamowitą więź.
- Nie wierzyłem, że kiedyś to powiem, ale czuję, że nie jestem sam. Ktoś tam na górze czuwa nade mną - podsumował.