Jakimowicz uderzył w TVP Info. "Moja żona popłakała się, jak jej to pokazałem"
22.08.2023 10:30, aktual.: 22.08.2023 13:19
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jarosław Jakimowicz po nagłym zniknięciu z TVP nie przestaje wylewać żali w mediach społecznościowych. Ponownie uderzył w Michała Rachonia, którego SMS-y miały doprowadzić żonę Jakimowicza do łez.
Jak doskonale wiadomo, TVP długo pobłażała Jakimowiczowi, który nie stronił od kontrowersyjnych zachowań i skandalicznych wypowiedzi na antenie, jak i poza nią. W końcu jednak miarka się przebrała i latem tego roku najpierw przestał współpracować z "Pytaniem na śniadanie", a następnie został usunięty z "W kontrze". Co prawda miał się jeszcze udzielać w programie Michała Rachonia "Jedziemy", ale od lipca jego twarz nie pojawia się na ekranie z logiem TVP Info.
Były aktor-celebryta szybko zaczął mówić o jakiejś walce dobra ze złem, w którym on jest "dobrem", a "zło" to społeczność LGBT, przeciwnicy wartości chrześcijańskich itd. Jakimowicz od czasu zwolnienia z TVP ostro wypowiada się na Instagramie m.in. o Samuelu Pereirze (wicedyrektor TAI) i byłych koleżankach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Teraz w nowym i bardzo długim nagraniu Jakimowicz skupił się, nie po raz pierwszy zresztą, na osobie Rachonia, którego uznawał do pewnego czasu za swojego przyjaciela. Jednak relacja zaczęła się sypać po tym, jak Komitet Obrony Demokracji w 2022 r. wytoczył sprawę Jakimowiczowi za słowa, jakie wygłosił były aktor w jednym z wydań "Jedziemy". Nazwał wtedy stowarzyszenie "obrzydliwą hołotą". Rachoń polecił byłemu prezenterowi adwokata Artura Wdowczyka.
- Mój adwokat, Artur Wdowczyk, przyjaciel Rachonia, nie stawił się w sądzie i nie odwołał sprawy. (…) Zapadł wyrok [Jakimowicz został prawomocnie skazany w tym roku. Musi zapłacić 10 tys. zł grzywny, 5 tys. na PCK plus koszty procesowe - przyp. red.]. Pokłóciliśmy się, Wdowczyk skończył ze mną współpracę. Poprosiłem Michała, żeby porozmawiał z nim. Palcem nie ruszył. Powiedział mi: "Co mnie to obchodzi, to są twoje sprawy" - wyznał Jakimowicz.
Potem poruszył sprawę z fundacją Basta, kierowaną przez Barta Staszewskiego, która w lipcu tego roku zachęcała do podpisywania się pod petycją ws. jego usunięcia z TVP. Rachoń miał mu znowu pomóc, ale wyszło inaczej.
- Wtedy mi powiedział. Słuchaj: petycje robi przecież Ryszard Majdzik, twój kumpel, opozycjonista. Rzeczywiście, był taki wzór. Nawet go umieszczałem w internecie. Tam mieliśmy dopisać jakieś tam zdania. Do Majdzika odezwał się ten kolega [Jakimowicz wskazał na nagraniu na koszulkę Portugalii, więc chodzi o Pereirę - przyp. red.]. Majdzik był jeszcze hardy. Michał mi mówił: "Ty się nie martw, jest wszystko dobrze, Majdzik pisze te petycję, będziemy grali nią". Za chwilę Majdzik przesyła mi SMS-y, które wysyłał Michał ze swoim wydawcą Krystianem [Krawielem - przyp. red.] do niego. Mam te SMS-y. Teraz mi się płakać chce - słyszymy na nagraniu.
Jakimowiczowi poleciały łzy po tych słowach. - Moja żona, gdy jej to pokazałem, popłakała się również - oznajmił. Zdradził, że w wiadomościach były sformułowania jak "zostaw go" i "nie pomagaj mu". Majdzik zrezygnował z petycji.
Jakimowicz na końcu zapewniał, że nie odgrywa się na nikim, ale został zdradzony i sprzedany. Jedno jest pewne - tego typu żali ze strony byłego prezentera TVP Info będzie jeszcze więcej.