Jest odpowiedź na "hit" TVP. Krytyka to mało powiedziane

- Poziom mojego zażenowania sięgnął zenitu. Nawet pomyślałem przez chwilę, że to jakiś internetowy żart - powiedział o "Motelu Polska" Mariusz Kozak, gwiazda programu "Gogglebox". Nie tylko on miał zresztą takie odczucia po emisji programu TVP.

Uczestnicy "Motelu Polska" i "spontaniczne" oklaski dla J. Kaczyńskiego
Uczestnicy "Motelu Polska" i "spontaniczne" oklaski dla J. Kaczyńskiego
Źródło zdjęć: © Kadr z TVP

01.12.2020 | aktual.: 02.03.2022 16:22

Telewizja Polska jesienią wyemitowała nowy, choć nie można powiedzieć oryginalny, format - "Motel Polska". Program wyraźnie inspirowany hitem TTV "Googlebox" (w którym kamery pokazują komentujących telewizyjne treści bohaterów) nie wzbudzał dotąd większych emocji. Wszystko zmieniło się jednak, gdy za sprawą propagandowych treści "Motel Polska" zaczął dorównywać "Wiadomościom" TVP. Po jednym z ostatnich odcinków, w którym "przeciętni Polacy" głośno wtórowali Jarosławowi Kaczyńskiemu i krytykowali demonstracje pod szyldem Strajku Kobiet, z ich liderką na czele, o programie zrobiło się wyjątkowo głośno. W mediach społecznościowych internauci zamieszczali "najlepsze" smaczki z programu TVP, budzące jednocześnie konsternację i zażenowanie.

Podobnie po emisji ostatnich, wyjątkowo zaangażowanych w wspieranie obozu rządzącego odcinkach, czuli się bohaterowie programu "Googlebox".

W rozmowie z "Faktem" Mariusz Kozak przyznał, że już jakiś czas temu słyszał o tym, że TVP skopiowało format programu, w którym występuje. Jak przyznał, początkowo nawet się ucieszył, bo świadczyło to przede wszystkim o wielkim sukcesie "Googlebox". Pierwsze odcinki, które obejrzał z ciekawości, nie zachęciły go jednak do dalszego oglądania: "(...) z ekranu wiało nudą i nie znalazłem w nim nic, co mogłoby mnie zainteresować. Ale pomyślałem dobra, może się rozkręci". I to prawda, program niebywale się rozkręcił, choć raczej nie taki progres miał na myśli Mariusz Kozak.

Uczestnik programu TTV przyznał, że po ostatnich, mocno naszpikowanych propagandowym przekazem odcinkach, zmienił zdanie o "Motelu Polska". Nudno już nie jest, ale jest za to przerażająco.

- (...) Postanowiłem obejrzeć fragment ostatniego odcinka i przyznam, że to co zobaczyłem, mnie mocno zszokowało. Poziom mojego zażenowania sięgnął zenitu. Nawet pomyślałem przez chwile, że to jakiś internetowy żart. Po pierwsze lekka formuła programu została w tak brutalny sposób wykorzystana, aby kpić z organizowanych marszy w ramach Strajku Kobiet. Po drugie tematem dyskusji było kontrowersyjne, wręcz agresywne wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego, który groził opozycji więzieniem. Po trzecie wypowiedzi uczestników programu było jednowymiarowe, prorządowe, w pełni zgodne z linią partii rządzącej. Jako "zawodowy” komentator telewizyjnej rzeczywistości, nie sądziłem, że w programie społeczno – rozrywkowym, zobaczę tak brutalnie zmanipulowany, jednostronny materiał. Powiem krótko i dosadnie – to jest po prostu dno – podsumował w rozmowie z tabloidem bohater "Goggleboxa".

Podobne zdanie o Motelu Polska mają też inni komentatorzy telewizji znani z programu TTV. Dominik Abus, który w "Googlebox" występuje u boku Krzysztofa Radzikowskiego, wprost mówi o kompromitacji TVP.

- Program jest mocno żenujący i jest kompromitacją Telewizji Polskiej. Prezentuje wyłącznie poklask dla PiS-u, w bardzo nieudolny i niesmaczny sposób. Pomijając już fakt, że bohaterowie tego programu nie są przypadkowymi uczestnikami. Wśród nich są członkowie rodziny jakiegoś posła PiS-u z Opoczna - dodaje, nawiązując do rozpoznanych wśród obsady "Motelu Polska" członków rodzin posła PiS Roberta Telusa - jego córki i zięcia.

Może warto zastanowić się nad zmianą nazwy programu? "Motel PiS" nie wprowadzałby widzów w błąd i byłby bardziej adekwatny do prezentowanych w programie treści.

Źródło artykułu:WP Teleshow
Komentarze (26)