Gessler nie kryła obrzydzenia. "Młodzi ludzie, a tak trują gości"
W najnowszym odcinku 10. sezonu "Kuchennych rewolucji" Magda Gessler odwiedziła Łódź, a dokładniej lokal "Burger i Spółka". Właścicielem jest 30-letni Dariusz. Początkowo knajpa dobrze sobie radziła, ale koronawirus, a następnie inflacja ją dobiły. Jakie pierwsze odczucia po wejściu do restauracji miała prowadząca program?
16.11.2023 21:15
Pierwsze słowa, jakie padły z ust Gessler po przekroczeniu progu "Burger i Spółka", brzmiały: "Ale smród!". Restauratorka zamówiła trzy dania. Pierwsze z nich - burger z kurczakiem - nie przeszedł egzaminu. Drugie - burger z wołowiną - miał za twarde i zbyt pikantne mięso. Ogółem był niezjadliwy. Ostatnią szansą były skrzydełka, które nie uratowały sytuacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Ręce opadają, młodzi ludzie, a tak trują gości - podsumowała, uznając, że metamorfoza lokalu będzie dla niej trudnym zadaniem. Po inspekcji kuchni werdykt był jeden: wszędzie jest tłuszcz. Brudu nie było końca.
Sposób przechowywania mięsa w zamrażarkach był nie do przyjęcia. Gessler powiedziała otwarcie, rzucając krzesłem, aby podkreślić powagę sytuacji: "Restauracja jest do zamknięcia". Dała pracownikom jeden dzień na posprzątanie lokalu.
Ostatecznie ekspertka postanowiła pozostać przy tematyce restauracji i jej potrawach. W tym miejscu dalej miały być serwowane hamburgery w stylu Miami i Floryda. Nowa nazwa to "Floryda, Ananas, Burger Bar". Jednak wyznaczyła właścicielowi warunek: jeśli nie uprzątnie na czas kuchni, przerwie rewolucję. Darek z ekipą dali z siebie wszystko i się udało.
Zobacz także
Najpierw Magda Gessler rozpisała z pracownikami menu, a następnie pokazała, w jaki sposób powinno się przyrządzać wołowinę. W tym czasie restauracja przechodziła metamorfozę. Jeden z kucharzy miał problem z zapamiętaniem nazw burgerów i składników niezbędnych do ich przygotowania.
Prowadząca program nie chciała wpuścić go do kuchni, dopóki tego zmieni. Podołał zadaniu i przyswoił wiedzę, dzięki czemu dołączył do ekipy gotującej. Kotleciki wołowe z serem w środku uraczyły przyszłych klientów na ulicach Łodzi. Byli zachwyceni smakiem.
Jak po metamorfozie wygląda bar? Jest kolorowy, na ścianach namalowane są palmy, ananasy i pocztówki z USA. Klimat iście wakacyjny oraz optymistyczny. Kolację rozpoczęto od sałatki podanej w arbuzie, potem na stołach pojawiły się burgery w czterech wariacjach. Goście wyszli najedzeni i zadowoleni.
Czy po powrocie Magdy Gessler "Floryda, Ananas, Burger Bar" obronił się? Hamburgery były wyśmienite. Każdy jeden okazał się doskonale przyprawiony, a mięso idealnie przyrządzone. Egzamin zdany na piątkę. Jedyne, do czego miała zastrzeżenie restauratorka, to sałatka. Zapytała właściciela, czy przybyło gości. Okazuje się, że mimo smacznego jedzenia do lokalu nie przychodzą tłumy. Gessler skomentowała to krótko: "Gdybyście mieli więcej jaj, to miejsce byłoby już pełne".
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o "Czasie krwawego księżyca" i prawdziwej historii stojącej za filmem Martina Scorsese, sprawdzamy, czy jest się czego bać w "Zagładzie domu Usherów" i czy leniwiec-morderca ze "Slotherhouse" to taki słodziak, na jakiego wygląda. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.