Eurowizja 2023. Za udział trzeba zapłacić. Ile? Wszyscy nabrali wody w usta

Ile zapłaci Polska za udział w konkursie Eurowizji? Kilkanaście lat temu koszt wynosił ponad 200 tys. euro. Ile to będzie dziś? Nikt nie chce ujawnić.

Blanka jest reprezentantką Polski na Eurowizji 2023
Blanka jest reprezentantką Polski na Eurowizji 2023
Źródło zdjęć: © Instagram
Przemek Gulda

10.05.2023 | aktual.: 10.05.2023 20:03

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Finał tegorocznego konkursu Eurowizji zbliża się wielkimi krokami - odbędzie się już 13 maja. W związku z tym pojawiają się pytania dotyczące tej imprezy. Wśród nich są także te związane z kwestiami finansowymi: ile kosztuje finał? Ile kosztuje udział każdego z krajów? Kto za to wszystko płaci?

Dane sprzed dwóch dekad

Okazuje się, że to najtrudniejsze pytania, jeśli chodzi o tę rywalizację. Pytania, na które nikt nie chce odpowiedzieć.

- Może to zaskakujące, ale kwestie finansowe związane z konkursem Eurowizji, od lat, właściwie od zawsze, objęte są bardzo ścisłą tajemnicą - mówi dr Marcin Bogucki z Uniwersytetu Warszawskiego, który bada kwestię Eurowizji od strony naukowej, kulturoznawczej. - Instytucje organizujące to wydarzenie i poszczególne kraje udzielają na ten temat tylko bardzo szczątkowych informacji. Pewna jest w zasadzie tylko jedna rzecz, że za organizację konkursu płacą kraje, które biorą w nim udział. Mało wiadomo natomiast o wysokości ich wpłat.

Jeśli chodzi o udział Polski, ostatnie dane pochodzą sprzed… prawie 20 lat, z 2005 roku.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Ujawniona została wtedy informacja, że za udział w konkursie Polska zapłaciła 220 tys. euro - wyjaśnia Bogucki. - Żeby tę kwotę umieścić w nieco szerszym kontekście, można dodać swego rodzaju finałowe "widełki": Czarnogóra w 2017 roku zapłaciła 23 tys. euro, Hiszpania, nieco wcześniej, 365 tys. euro. To jest najmniejsza i największa znana kwota wpłacona do kasy imprezy.

Ludność, oglądalność, PKB

Skąd biorą się te stawki? Skąd wiadomo, ile jaki kraj ma zapłacić?

- Główny organizator imprezy, EBU, czyli Europejska Unia Nadawców, bierze pod uwagę trzy kwestie - wyjaśnia Bogucki. - Po pierwsze, znaczenie ma PKB danego kraju, po drugie - liczba ludności, po trzecie wreszcie - oglądalność konkursu.

O tegorocznym finale, odbywającym się w Liverpoolu, też wiadomo niezbyt wiele.

- Ujawniona została tylko informacja, że na budżet imprezy złożyły się trzy podmioty: brytyjski nadawca publiczny, czyli BBC, rząd i władze miejskie Liverpoolu – wyjaśnia Bogucki. - W przypadku pierwszej instytucji dane są szacunkowe: od 8 do 17 milionów funtów, w przypadku pozostałych – są to kwoty rzędu 10 milionów funtów od władz centralnych i 2 milionów od władz lokalnych.

Sponsorzy, bilety, YouTube

Wracając do kosztów ponoszonych przez poszczególne kraje, zasadą jest, że ponosi je lokalny nadawca publiczny, w przypadku Polski jest to więc TVP. Zwróciliśmy się do telewizji z pytaniem o wysokość tegorocznej składki do finałowego budżetu. Odpowiedziało nam biuro prasowe TVP. Niestety bez konkretów.

"Udział w konkursie Eurowizji zastrzeżony jest dla członków Europejskiej Unii Nadawców – publicznych nadawców telewizyjnych zrzeszonych w tej organizacji. Telewizja Polska od trzydziestu lat jest aktywnym członkiem EBU, współpracując z tą instytucją w wielu obszarach na poziomie europejskim i międzynarodowym" - czytamy w odpowiedzi od TVP.

"Udział w konkursie Eurowizji podlega dodatkowej opłacie składkowej. Koszty składki opłacanej przez nadawcę za udział w tym wydarzeniu są uwarunkowane przede wszystkim charakterystyką rynku, na którym funkcjonuje dany nadawca i są ustalane przez organizatora wydarzenia, którym jest Europejska Unia Nadawców. W ramach tej opłaty TVP posiada wyłączne prawa do transmisji telewizyjnej wszystkich koncertów odbywających się w ramach konkursu Eurowizji. Pozostałe koszty udziału są uzależnione od decyzji artystycznych i produkcyjnych odnośnie rozmachu występu reprezentanta danego kraju" - dodaje biuro prasowe telewizji publicznej.

Na szczegółowe pytania WP dotyczące zasad finansowania konkursu biuro prasowe EBU odpowiedziało dość zdawkowo.

"Konkurs piosenki Eurowizji to koprodukcja publicznych nadawców z całej Europy. Nadawca-gospodarz (…) finansuje produkcję widowiska ze swojego budżetu, korzystając także z wpłat krajów uczestniczących w finale" - czytamy.

Biuro wspomina także o innych źródłach finansowania imprezy i wymienia: krajowych i międzynarodowych sponsorów, wpływy z biletów na finałowy koncert i kanałów internetowych, takich jak YouTube. Dodatkowe koszty, związane np. z logistyką, pokrywane są często z innych źródeł, np. z budżetu miasta na cele promocyjne i turystyczne. Biuro nie podaje jednak żadnych konkretnych kwot.

Przemek Gulda, dziennikarz Wirtualnej Polski

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" z jednej strony znęcamy się nad "Bring Back Alice""Randką, bez odbioru", a z drugiej - postulujemy przywrócenie w Polsce zawodu swatki (w "Małżeństwie po indyjsku" działa to całkiem sprawnie). Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Źródło artykułu:WP Teleshow
Komentarze (48)