Eurowizja 2023. Blanka miała szczęście. Pierwszy półfinał to "grupa śmierci"

Największe szanse na wygraną na Eurowizji 2023 mają reprezentacje: Izraela, Szwecji i Finlandii
Największe szanse na wygraną na Eurowizji 2023 mają reprezentacje: Izraela, Szwecji i Finlandii
Źródło zdjęć: © AKPA, Instagram
Magdalena Sawicka

09.05.2023 15:53, aktual.: 10.05.2023 19:11

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Rozpoczął się pierwszy półfinał Konkursu Piosenki Eurowizji 2023. Wśród występujących są faworyci do wygranej i ulubieńcy internautów. Blanka ma szczęście, że nie musi się z nimi mierzyć.

W sobotę 13 maja odbędzie się finał 67. Konkursu Piosenki Eurowizji. Choć ubiegłoroczny plebiscyt wygrał kolektyw Kalush Orchestra z Ukrainy z uwagi na trwającą w tym kraju rosyjską inwazję, impreza odbędzie się w Liverpoolu. Drugie miejsce na Eurowizji 2022 zdobył bowiem reprezentant Wielkiej Brytanii.

Zanim jednak artyści powalczą o Kryształowy Mikrofon, czekają nas kolejne starcia, eliminacje i emocje. Występu w finałowym koncercie jest pewna Wielka Piątka, czyli przedstawiciele Włoch, Niemiec, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii i Francji oraz ubiegłoroczny laureat - Ukraina. Reszta musi zmierzyć się w półfinałach.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

We wtorek 9 maja o godz. 21 rozpoczął się pierwszy z nich. Na scenie zaśpiewają reprezentanci: Finlandii, Szwecji, Holandii, Serbii, Mołdawii, Czech, Szwajcarii, Norwegii, Łotwy, Malty, Chorwacji, Portugalii, Irlandii, Izraela i Azerbejdżanu. Do finału zakwalifikuje się dziesiątka przedstawicieli z największą liczbą głosów od widzów (od listopada 2022 r. na tym etapie konkursu decydują tylko widzowie; głosy jury są uwzględniane w wielkim finale).

Blanka Stajkow miała sporo szczęścia w półfinałowym losowaniu. Nasza reprezentantka wystąpi dopiero w czwartek, ale to właśnie we wtorek na eurowizyjnej scenie zmierzą się faworyci bukmacherów i Stowarzyszenia Miłośników Konkursu Piosenki Eurowizji oraz ulubieńcy publiczności.

Szwedzkie deja vu

Szwecję w tym roku będzie reprezentować Loreen, a właściwie Lorine Zineb Nora Talhaoui, której rodzice pochodzą z Maroka. Na scenie jest już od dwóch dekad i ma na swoim koncie ogromne doświadczenie sceniczne, także związane z Eurowizją. W 2004 r. wzięła udział w szwedzkim "Idolu", a osiem lat później wygrała 57. Konkurs Piosenki Eurowizji w Baku.

Wszystkie znaki na niebie i ziemi sugerują, że Loreen już może ćwiczyć przemowę zwycięzcy. Jest typowana na absolutną faworytkę przez bukmacherów i OGAE, czyli Ogólną Organizację Miłośników Eurowizji (to międzynarodowy fanklub Konkursu Piosenki Eurowizji założony w 1984 r. w Savonlinnie). Zachwycają się nią też internauci i najpopularniejsi blogerzy. Co więcej, jej kawałek "Tattoo" jest najczęściej streamowanym utworem na Spotify we wszystkich uczestniczących krajach w tym roku.

Fiński ulubieniec publiczności

Nikt nie podbił tak mediów społecznościowych i serc internautów, jak Jere Pöyhönen, szerzej znany jako Käärijä, i jego piosenka "Cha, Cha, Cha". Ludzie robią sobie tatuaże z tytułem jego eurowizyjnego utworu. Pieką też ciasteczka inspirowane jego wściekle zielonym wizerunkiem scenicznym. Fiński wokalista może liczyć na ogromne wsparcie rodaków, czego najlepszym przykładem jest to, jak właśnie ozdobiono dworzec w Helsinkach.

Käärijä znajduje się w pierwszej trójce zestawień bukmacherów, a zdaniem członków OGAE zajmie w finale pierwsze lub drugie miejsce. "Cha, Cha, Cha" znajduje się też w pierwszej piątce najchętniej odtwarzanych utworów na Spotify.

Izraelska piękność, szpagaty i głos jak dzwon

Mówi się, że ze względu na fizyczne podobieństwo to właśnie reprezentantka Izraela jest największą rywalką Blanki. Jest to dość powierzchowny wniosek. Obie wokalistki dzielą muzycznie lata świetlne umiejętności wokalnych, scenicznych i tanecznych.

Noa Kirel ma świetny głos, a w trakcie występu robi szpagaty i salta w kusym body. Jej piosenka "Unicorn" to połączenie pompatycznej ballady i skocznego imprezowego kawałka. Piosenka spodobała się zarówno bukmacherom, jak i użytkownikom Spotify. Choć na zwycięstwo ma niewielkie szanse, do finału awansuje bez najmniejszego problemu.

Norweska walkiria

Choć osobiście trudno mi w to uwierzyć, wśród faworytów członków OGAE i bukmacherów znalazła się też Alessandra z piosenką "Queen of Kings". Ta patetyczna i dość staroświecka ballada to przede wszystkim popis wokalny doskonałej technicznie reprezentantki Norwegii. Nie ma tam jednak nic zaskakującego i nowatorskiego. Takich utworów słyszeliśmy na Eurowizji setki.

Mimo to Alessandra jest w ścisłym gronie artystów typowanych na zwycięzców. Jest też jedną z najpopularniejszych artystek tegorocznego konkursu na Spotify. W finale z pewnością ją zobaczymy.

Miłe zaskoczenie

Z awansem do finału nie powinni mieć też reprezentant Mołdawii. Pasha Parfeny, a właściwie Pavel Parfeni, ma już spore eurowizyjne doświadczenie. W 2012 r. udało mu się wystąpić na 57. Konkursie Piosenki Eurowizji w Baku, gdzie w finale zajął 11. miejsce. Jego utwór "Soarele și luna" wyróżnia się na tle konkurencji, także ze względu na sceniczną oprawę. Kojarzy się nieco z Kalush Orcherstą oraz bretońską formacją Alvan i Ahez, reprezentującą w ubiegłym roku Francję.

Biorąc pod uwagę odsłuchy na Spotify, z awansem do finału problemów nie powinni mieć też przedstawiciele Czech, Austrii, Holandii, Portugalii oraz Malty.

Magdalena Sawicka, dziennikarka Wirtualnej Polski

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" z jednej strony znęcamy się nad "Bring Back Alice""Randką, bez odbioru", a z drugiej - postulujemy przywrócenie w Polsce zawodu swatki (w "Małżeństwie po indyjsku" działa to całkiem sprawnie). Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Źródło artykułu:WP Teleshow
eurowizjakonkurs piosenki eurowizjiblanka