Eurowizja 2021 z nowymi prowadzącymi TVP. Jak sobie poradzili?
Po raz pierwszy od dawien dawna polskiej transmisji konkursu Eurowizji nie poprowadził Artur Orzech. Zwolniony z TVP dziennikarz został zastąpiony przez Marka Sierockiego i Aleksandra Sikorę. Panowie nie do końca wykorzystali okazję, aby się wykazać.
18.05.2021 22:40
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Choć konkurs Eurowizji bywa powszechnie uważany za szczyt kiczu, grono jego fanów na całym świecie stale się powiększa. Również polska publika od lat śledzi to wydarzenie za pośrednictwem Telewizji Polskiej. Od 1992 r. (z przerwami na brak transmisji) gospodarzem imprezy był dziennikarz muzyczny Artur Orzech. W tym roku zabrakło jego głosu na antenie TVP po tym, jak w marcu został zwolniony za niestawienie się na nagraniu programu "Szansa na sukces".
Długo wydawało się, że trudno będzie znaleźć godnego następcę Orzecha. Po kilku tygodniach ogłoszono decyzję. Wybór padł na Marka Sierockiego, doświadczonego dziennikarza muzycznego i dyrektora artystycznego Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu oraz prezentera TVP Aleksandra Sikorę, który miał okazję prowadzić wcześniej finał Konkursu Eurowizji Junior w Gliwicach w 2019 r.
Podczas transmisji pierwszego półfinału 65. Konkursu Piosenki Eurowizji Sikora wcielił się w rolę tłumacza. Bardzo sprawnie radził sobie z symultanicznym wyjaśnieniem polskim widzom słów prowadzących ze studia w Rotterdamie. Jego wypowiedzi były płynne i merytoryczne, co sprawiało wrażenie profesjonalnego przygotowania. Nie zająknął się ani przez moment. Wielki plus dla Aleksandra Sikory!
Z kolei Marek Sierocki podjął się zadania przybliżenia sylwetek wykonawców oraz krótkiego komentowania występów. Zapowiedzi były dość miałkie, ograniczone do podstawowych informacji o twórcach i przesłaniu ich utworów. Choć trzeba przyznać, że z biegiem czasu wypowiedzi dziennikarza stawały się bardziej treściwe, to napięty czas antenowy nie pozwalał na zbytnie zgłębienie tematu.
Jednak wielka szkoda, że Sierocki skąpił komentarzy po występach. Zwykle ograniczały się one do bardzo ogólnego jednego zdania. Zdarzało się nawet, że nie padało ani słowo. Tak stało się po żywiołowym występie reprezentantki Azerbejdżanu Efendi z piosenką "Mata Hari".
Pojawiały się też wpadki, gdy po wykonaniu szwedzkiego artysty Tussego Marek Sierocki stwierdził, że "piosenka była utrzymana w klimacie tego, co we współczesnej muzyce jest najmodniejsze", nie precyzując, co miał na myśli. Niekiedy można było odnieść wrażenie, że wypowiedzi dziennikarza zostały nagrane wcześniej, były bowiem pozbawione szczerej reakcji na porywające wykonania.
Zagorzali miłośnicy zapewne mogli odczuć brak Artura Orzecha, który starał się przekazać widzom jak najwięcej ciekawostek o wykonawcach, ale również pozwalał sobie na wygłoszenie własnych opinii o występach. Eurowizja jest telewizyjnym show na żywo, co budzi intensywne emocje, których zabrakło ze strony nowych prowadzących TVP. Można jedynie mieć nadzieję, że podczas drugiego półfinału oraz finału Eurowizji 2021 duet prezenterów bardziej wczuje się w klimat tanecznej imprezy.
Transmisję drugiego półfinału będzie można zobaczyć w czwartek 20 maja, a finału w sobotę 22 maja o godz. 21.00 na antenach TVP1 oraz TVP Polonia.