Dziennikarz "Wiadomości" czuje się zaszczuty. Nie spodobała mu się riposta polityka PO
Kolejny dzień, kolejne główne wydanie "Wiadomości" poświęcone "zaszczuciu" Adriana Boreckiego. Oplucie dziennikarza TVP było przez dwa dni tematem numer jeden. W piątek Borecki znowu mówił o "szczuciu" na jego osobę, choć tym razem w innym kontekście.
11.08.2023 | aktual.: 12.08.2023 10:17
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W piątek 11 sierpnia najważniejszym tematem dla "Faktów" TVN i "Wiadomości" TVP było planowane referendum, w którym PiS chce pytać "czy popierasz wyprzedaż państwowych przedsiębiorstw?". Dla TVN i polityków opozycji pomysł referendum i tak postawione pytanie (kolejne trzy zostaną dopiero przedstawione) to jawne uderzenie w środowisko Donalda Tuska. A "Wiadomości" TVP odbierają krytyczne głosy jako dowód, że "politycy opozycji nie zamierzają słuchać głosu społeczeństwa".
Autorem pierwszego reportażu o referendum był Adrian Borecki. Ten sam, który na marszu 4 czerwca ukrywał, że jest z TVP. A na ostatnim wiecu Tuska w Legionowie został opluty, z czego "Wiadomości" zrobiły główny temat w swoim serwisie. Borecki w kolejnym materiale zadawał pytania m.in. Marcinowi Kierwińskiemu z PO, który mówił: "Nie będę brał udziału, ja osobiście, w manipulacjach Kaczyńskiego".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Czy warto w najważniejszych sprawach pytać o zdanie Polaków w referendum? - zapytał go Borecki w trakcie konferencji prasowej przed stacją Orlenu. Polityk najpierw chciał zbyć dziennikarza, ale gdy ten powtórzył swoje pytanie, Kierwiński odpowiedział bezlitośnie:
- Tak, są wybory i Polacy rzeczywiście zdecydują. Między innymi zdecydują, czy funkcjonariusze PiS-u nadal będą chodzić ze znaczkiem telewizji publicznej - skwitował. Po tych słowach widzowie usłyszeli komentarz Boreckiego: "I znowu szczucie".
Później chciał jeszcze pokazać w złym świetle m.in. Małgorzatę Kidawę-Błońską, która na takie samo pytanie o referendum, odpowiedziała, że "Polacy mają prawo zabierać głos, ale wszystko zależy, kto i jakie pytania zadaje".
Dla Boreckiego była to "odpowiedź w stylu stalinowskiej maksymy - nieważne, kto jak głosuje, ważne, kto liczy głosy".
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" ogłaszamy zwycięzcę starcia kinowych hegemonów, czyli "Barbie" i "Oppenheimera", a także zaglądamy do "Silosu", gdzie schronili się ludzie płacący za Apple TV+. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.