"Teleranek" dał mu sławę i pieniądze. Tadeusz Broś urządził swojemu synowi piekło na ziemi
Tadeusz Broś prowadził "Teleranek" od 1980 r. Był także konferansjerem, reżyserem telewizyjnym i szefem "Roweru Błażeja". Z telewizji został wyrzucony po tym, jak po pijaku spalił kabinę na statku. Pogrążył się w nałogu, wylądował na ulicy, imał się różnych zajęć. Nikt z dawnych kolegów nie chciał mu pomóc.
"Teleranek" dał mu sławę i pieniądze. Tadeusz Broś urządził swojemu synowi piekło na ziemi
Tadeusz Broś chciał zostać aktorem, ale studiów w krakowskiej szkole teatralnej nie skończył. Pochłonęła go telewizja, a wkrótce także życie towarzyskie, suto zakrapiane alkoholem.
- Jeździliśmy na zdjęcia i wszyscy koledzy, którzy na Woronicza chodzili jak aniołki, gdy tylko minęliśmy napis "Warszawa", zatrzymywali się w pierwszym "geesie" i w owczym pędzie rzucali się po wódkę. Na początku w to nie wchodziłem, ale później wpisałem się w ten rytuał - wyznał w rozmowie z "Newsweekiem".
Największą popularność przyniósł dziennikarzowi program dla dzieci, który prowadził.
"Oglądał mnie co czwarty Polak"
"Teleranek" zadebiutował na antenie TVP w 1972 r. Emitowany był w każdą niedzielę o 9.00. 13 grudnia 1981 r. padł ofiarą stanu wojennego. Wrócił dopiero po czterech miesiącach. Cieszył się ogromnym zainteresowaniem, chociaż w rankingach oglądalności znacznie ustępował "Niewolnicy Isaurze".
"To był program potęga. Mieliśmy półtorej godziny, oglądalność dochodziła do dziesięciu milionów. Oglądał mnie co czwarty Polak" - mówił Tadeusz Broś w książce "Sorry Batory, czyli przypadki Pana Teleranka".
Dziennikarz prowadził audycję do początku lat 90. Potem został redaktorem naczelnym programu dla młodzieży "Rower Błażeja". W 2000 r. TVP zwolniła go w atmosferze skandalu.
"Zasnąłem pijany z papierosem"
Na potrzeby jednego z materiałów dla telewizji Broś kręcił zdjęcia na statku "Stefan Batory".
"Pojechałem na rejs barbórkowy. Zasnąłem pijany z papierosem w kabinie. Wszystko się spaliło. Ogień zniszczył materac piankowy, na którym spałem. Został na nim tylko kształt mojej sylwetki" - wspominał w biografii.
Broś został wyrzucony z pracy, a dodatkowo obciążony kosztami remontu. Popadł w długi. W 2008 r. prasa pisała, że został pierwszym Polakiem w III RP, który zgłosił wniosek o upadłość konsumencką.
Nastoletni syn walczył o ojca
Tadeusz Broś stracił dach nad głową, przez pewien czas był bezdomny. Próbował utrzymać się, zarabiając jako stróż nocny, telemarketer i wreszcie, już po odstawieniu alkoholu, jako taksówkarz. Miał żal do dawnych kolegów z telewizji, że, kiedy był w potrzebie, nie wyciągnęli do niego ręki. Pewnego razu wiózł ówczesnego szefa "Faktów" TVN Kamila Durczoka.
"Słuchaj, Tadeusz, ty powinieneś to, ty powinieneś tamto'. Kiedy odwróciłem się i zapytałem, czy znalazłby dla mnie miejsce w swojej redakcji, zmieszał się: 'No wiesz, bo ty w dzieciach robiłeś'. I tyle było rozmowy" - opowiadał w książce.
Kiedy Broś staczał się na dno, jego małżeństwo dogorywało. Jedynym, który próbował mu pomóc był nastoletni syn.
- Uczył się choroby alkoholowej na mnie. I nie odszedł. Nie zostawił mnie, mimo że dla większości byłem śmieciem - zwierzył się "Newsweekowi".
To właśnie syn pomógł mu wyjść powoli na prostą i wytrzeźwieć. Potem, kiedy chłopak układał sobie życie w Anglii, regularnie przesyłał ojcu pieniądze na życie.
- On przeszedł przy mnie piekło na ziemi. Idąc do domu, bał się tego, co tam się będzie działo - mówił, prawdopodobnie nie zdając sobie sprawy, jak życie z ojcem alkoholikiem mogło wpłynąć na chłopaka.
Bilans życia
Tadeusz Broś zmarł 27 października 2011 r., dzień przed 62. urodzinami.
- Mam wrażenie, że bardzo głęboko doświadczyłem tego życia, jego złych i dobrych stron. Potrafię zrobić sobie bilans. Ja już jestem po tej stronie, z której Pan Bóg ludzi zabiera. Nawet jeśli całe życie spędziło się w błocie, mamy jeszcze śmierć. Ją można przeżyć godnie - stwierdził w Religia.tv kilka miesięcy przed tym, jak odszedł.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" żegnamy Harrisona Forda, znęcając się nad nowym "Indianą Jonesem" i płaczemy po Henrym Cavillu, ostatni raz masakrując "Wiedźmina" z jego udziałem. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.