Dariusz z "Sanatorium miłości" ma pokaźny majątek. Intercyzy przed ślubem jednak nie spisał
Dariusz Kosic z "Sanatorium miłości" od kilku tygodni znów jest żonaty i odlicza do podróży poślubnej. Choć obrotny senior nie ukrywa, że pieniądze są w życiu ważne, z obecną ukochaną nie spisał intercyzy. "Po co nam to" - stwierdził w rozmowie z jednym z plotkarskich serwisów.
Do trzech razy sztuka - taka dewiza najwyraźniej przyświeca Dariuszowi Kosiecowi, znanemu widzom TVP z piątej edycji "Sanatorium miłości", który pod koniec lipca po raz trzeci złożył małżeńską przysięgę. Choć jego pierwsze małżeństwo zniszczył alkohol, a z drugą żoną, z którą rozstał się po 25 latach, do dziś toczy sądową batalię o podział majątku, Dariusz wciąż wierzy w miłość i uczciwość swoich partnerek. Także tę finansową.
Jak donosi serwis shownews.pl, Dariusz Kosiec i jego obecna żona nie spisali przed ślubem intercyzy, a jak wiadomo, pracujący w Norwegii uczestnik show TVP do ubogich raczej nie należy. Dziarski 62-latek jest współwłaścicielem czterech mieszkań, a za dwa lata dostanie norweską emeryturę. Według szacunków wspomnianego serwisu kierowca autobusu może liczyć na kwotę nawet 8 tys. złotych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pytany jednak o intercyzę Dariusz z "Sanatorium miłości" słusznie zaznacza, że ani jemu, ani jego obecnej żonie Joli, nie jest ona potrzebna.
- Po co nam to, przecież majątki, z którymi wchodzimy w to małżeństwo, zdobyliśmy przed ślubem, należą tylko do nas i nikt nie będzie ich dzielił. Ufamy sobie i teraz chcemy razem dorabiać się czegoś w życiu – powiedział w rozmowie z Shownews.pl Kosiec, który, póki co żyje z żoną na dwa domy.
Pracujący na co dzień w norweskim Lillestrøm Dariusz żonę odwiedza co miesiąc. Wtedy na dwa tygodnie zatrzymuje się w jej domu w Inowrocławiu, który jakiś czas temu chętnie pokazywał na Instagramie. Prawdziwe wspólne życie zacznie się dla małżonków dopiero za dwa lata, kiedy znany z TVP senior przejdzie na emeryturę i będzie mógł na stałe wrócić do kraju.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" ogłaszamy zwycięzcę starcia kinowych hegemonów, czyli "Barbie" i "Oppenheimera", a także zaglądamy do "Silosu", gdzie schronili się ludzie płacący za Apple TV+. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.