Co słychać u Janiny z "Sanatorium miłości"? Ma już konkretne plany
Janina z "Sanatorium miłości" z programu wyniosła wiele. Nie tylko nowe znajomości, ale duże pokłady energii do działania. Choć przeszłość nie malowała się w różowych barwach, teraz jest gotowa na barwne życie.
Janina Bąk była jedną z najbarwniejszych i najbardziej zapamiętywalnych uczestniczek trzeciego sezonu "Sanatorium miłości". Miłośniczka aktywnego trybu życia z Gdańska szybko zaimponowała kolegom z turnusu. Ba, wysportowana i urodziwa seniorka znalazła się nawet w samym środku uczuciowej zawieruchy.
Jak się okazało, razem z koleżanką z pokoju zabiegały o względy przystojnego Zbigniewa. Ten, początkowo sprawiając wrażenie zainteresowanego Anną, nieoczekiwanie zaczął podrywać Janinę i to z nią postanowił spędzić resztę turnusu. Nie obyło się bez poważnej niesnaski pomiędzy paniami, ale ostatecznie wszystkie nieporozumienia udało się zażegnać.
Marta Manowska: "Miłość w "Sanatorium miłości" jest przyjaźnią"
Dodatkowo Janina zazwyczaj starała się zarażać koleżanki i kolegów z turnusu zawsze dobrą energią. I choć zawsze była roześmiana, to i ona, jak wielu współtowarzyszy z sanatorium, nosi w sobie pamięć po trudnej przeszłości.
Jak przypomina "Rewia", seniorka wychowywała się z siostrą praktycznie wyłącznie pod opieką mamy, którą niestety straciła w wieku 19 lat. Bardzo młodo wyszła za mąż, ale szybko przekonała się, że decyzja nie była zbyt przemyślana. Zamiast rodzinnej sielanki piętrzyły się problemy, które wywoływał alkohol. Mąż niestety nie myślał o leczeniu.
- Byłam bita, ale nawet wtedy nie potrafiłam go nienawidzić. Mogliśmy być wspaniałą rodziną, bo to była wielka miłość. Gdyby nie alkohol… - wspomina po latach.