Co dalej z "Ojcem Mateuszem"? Piotr Polk rozwiał wątpliwości
Co dalej z "Ojcem Mateuszem" i czy zapowiadane rozstanie z firmą producencką oznacza koniec serialu? Piotr Polk krótką wypowiedzią rozwiał wszelkie wątpliwości. Fani nie mają się czym martwić.
08.12.2022 | aktual.: 08.12.2022 09:18
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wokół popularnego serialu TVP ostatnio zrobiło się znów głośno. Z kolejnych doniesień można było wywnioskować, że nad produkcją zebrały się czarne chmury. A wszystko dlatego, że media obiegła wieść, że realizację serialu w całości przejmuje TVP. Wokół zmiany narosło wiele niejasności, co wywołało u widzów sporą konsternację.
- Dostaliśmy informację, że niebawem mają ruszyć zdjęcia - przekazała anonimowo wówczas WP jedna z osób pracujących przy popularnym serialu. Według niej wszystko wskazuje na to, że ma go produkować "bezpośrednio TVP".
To bardzo znacząca zmiana: do tej pory "Ojca Mateusza" produkowała firma ATM, dla której pozostaje niejasne, dlaczego nie będą kontynuować współpracy z publicznym nadawcą. Nie wiadomo jeszcze, czy przez taką zmianę serial będzie miał inny wymiar artystyczny czy ideowy. Pojawiły się też obawy co do przyszłości lubianego serialu. Czy jest się czego obawiać? Serialowy inspektor Możejko rozwiał wątpliwości.
- 22 listopada weszliśmy na plan kolejnego sezonu - powiedział Plejadzie Piotr Polk.
Dodatkowo podkreślił, że chociaż praca nad "Ojcem Mateuszem" trwa wiele lat, bo serial produkowany jest od 2008 r., nadal jest dla całej ekipy dużą przyjemnością. Dlatego też z chęcią wrócił na plan kolejnego sezonu.
- "Ojciec Mateusz" emitowany jest raz w tygodniu, więc nie jest specjalnie męczący. Poza tym każdy odcinek jest osobną historią, ma inną dramaturgię i gra w nim spora grupa innych aktorów. Mam więc okazję spotkać na planie kolegów, z którymi albo bardzo dawno, albo nigdy wcześniej nie pracowałem. Wszystko kręcimy w naturalnych wnętrzach, a nie w wybudowanej na potrzeby serialu scenografii w wielkiej hali. Owszem, czasem te podróże między Warszawą a Sandomierzem bywają męczące, ale przynajmniej mam poczucie jakiejś różnorodności. Mało tego, postaci w "Ojcu Mateuszu" są dobrze napisane, więc jest co grać. A poza wszystkim, lubię tego Możejkę! - podkreślił w wywiadzie.