Clarkson nie przestaje atakować. Wyciągnął kolejny zarzut w stronę Harry’ego
03.09.2023 12:00, aktual.: 03.09.2023 12:50
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jeremy Clarkson nie ukrywa, że nie przepada za księciem Harrym, a zwłaszcza jego żoną, księżną Meghan. W swoim najnowszym artykule uderzył w syna króla Karola III, wypominając mu wybiórczą pamięć.
Jeremy Clarkson w felietonie dla "The Sun" zdobył się na małą pochwałę księcia Harry’ego za założenie Invictus Game, wielodyscyplinarnych zawodów sportowych skierowanych do żołnierzy rannych w misjach w kraju i poza granicami. O uczestnikach tych rozgrywek właśnie powstał film Netfliksa.
Jednak na tym pozytywne słowa prezentera się skończyły, bo resztę tekstu poświęcił krytyce twierdzeń syna króla Karola III. Clarkson nie zgadza się z poglądem Harry'ego, że brytyjskie media nie zapewniają wystarczającego wsparcia weteranom w kraju.
Jeremy Clarkson, który od dawna wspiera charytatywną organizację Help For Heroes, dbającą o potrzeby finansowe i psychiczne członków Brytyjskich Sił Zbrojnych, zarzucił Harry’emu amnezję. "Jestem zdumiony, że książę Harry tego nie pamięta, ponieważ wyraźnie przypominam sobie, jak pewnego roku przemykałam z nim za kulisy, zanim jeszcze zaczął się wieczór, żeby zapalić papierosa" - napisał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wspomniana wyżej organizacja, wspierana przez "The Sun" i inne gazety, zebrała 370 milionów funtów na budowę obiektów, w tym basenu rehabilitacyjnego dla rannych żołnierzy. "To nie było tylko ‘The Sun’. Przez miesiące i lata każda gazeta była wypełniona wiadomościami o śmierci i obrażeniach" - podkreślił.
"Wiem, że Harry ma problem z mediami. Wbił sobie do głowy, że to jest źródło wszelkiego zła. Ale najwyraźniej pozwala, aby wściekłość przyćmiła jego osąd" - ocenił.
Skąd w ogóle ta reakcja Clarksona? Jest to pokłosie słów, jakie padły w serialu dokumentalnym Netfliksa "Heart of Invictus". Książę opowiedział w nim o powrocie z misji z Afganistanu, gdzie widział rannych kolegów w samolocie. - Wychodząc z samolotu, byłem zły na to, co przydarzyło się tym chłopakom. Byłem zły, że media o tym nie informowały. Ale w tamtym momencie nie było dla mnie jasne, co należy zrobić - powiedział.
Zobacz także
Przypomnijmy, że powyższa krytyka Clarksona to jest i tak nic w porównaniu z tym, co celebryta napisał w grudniu ubiegłego roku. W swoim felietonie dla "The Sun" stwierdził, że szczerze nienawidzi Meghan. Wyraził nadzieję, że kiedyś zobaczy ją "paradującą nago ulicami każdego miasta w Wielkiej Brytanii, podczas gdy tłumy będą skandować 'Wstyd!' i rzucać w nią ekskrementami". Nawiązanie do słynnej sceny z "Gry o tron" nie przeszło bez echa.
Wpłynęło kilka tysięcy skarg i nawoływano do zwolnienia prezentera ze wszystkich programów, które prowadzi. Potępiła go nawet własna córka. "The Sun" zdjęło tekst i publicznie przeprosiło za to, że w ogóle się ukazał. Pod koniec czerwca tego roku brytyjski regulator prasowy IPSO uznał, że tekst Clarksona był seksistowski i wydawca musi oficjalnie przeprosić księżną. Na tym sankcje się nie skończyły. Jak widać jednak, dziennikarz nadal zamierza krytykować parę książęcą.